Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Upychającwtorebcekomórkę,znówzgniotłajakieś
papiery,którepowczorajszychpróbachwetknięcia
dośrodkaszpilekitakwyglądałyjakwyciągniętepsu
zgardła.List,któryodebrałazpoczty,miałszansę
przebićpoziomemzmięcianawetnieszczęsneawizo.
Polecony?Wdodatkupriorytet.Ciekawe.Wczoraj
upchnęłagowtorebceizwyczajnieonimzapomniała.
Amożeniesłusznie.Niemiałapojęcia,czegomoże
dotyczyćtaniespodziewanakorespondencja.Koperta
wmiejscu,gdziewpisanonadawcę,inarogachuległajuż
znacznymzniszczeniom…
„Przecieżnietrzymałamtegowzębach!”,zirytowała
sięNina,botrochęwystraszyłotopaskudne
niedbalstwo.CzyżbyDawidmiałracjęipracauWioli
przyczyniłasiędotakiegozaniedbaniaspraw
prywatnych?Takichjakchoćbywnętrzewłasnejtorebki?
Zatem,jakmawiałaIza,nicniedziejesiębez
przyczyny.Byćmożezyskaławłaśnieniepowtarzalną
szansęzastanowieniasię,cozamierzazrobićdalej
zeswoimżyciem.Inadtym,cowylałosięwjejtorebce,
żeczęśćupchniętychtupapierówjestumazanaczarnym
tuszem?!
Tajemniczylistrównież.Wyjmującgoztorby,upaćkała
ręce.Naszczęściezawszenosiłaprzysobiechusteczki
dodemakijażu.Machnęłarękąnazabrudzonepaznokcie
iszybkimgestemrozdarłakopertę.Choćświeży,rześki
zapachpobliskiegolasuwypełniałjejnozdrza,
momentalniezostałprzegnanyprzezwońperfum,która
dosłowniewylałasięzkoperty.Ninaodruchowo
pociągnęłanosem.Byłatomożeniestandardowametoda
identyfikowanianadawcylistu,aletymrazemjej
wystarczyła.CotaIzkaznówwymyśliła?Przecieżpiszą
dosiebieSMS-y,maile,wydzwaniają,uzupełniającten
rodzajkomunikacjiprzezMessengerizgołatelepatię.
PocoIzabelakomplikujeteitakjużzagmatwaneszlaki