Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nawyświetlaczu,zareaguje.
Bezradnierozkładamręce.
Rozładowałmisiętelefon.
Facetrozglądasiędookoła.
Mamtuchybagdzieśładowarkę…
Atakwogóletogozgubiłamdodajędesperacko.Wolę
nocowaćwsamochodzie,niżwłączyćkomórkęistawićczoła
wiadomościomodrodzicówiTomka.Przepraszam.Naprawdę
jestemjejsiostrzenicą.Jeśliniemawolnychpokoi,tonajwyżej
prześpięsięwsamochodzie…
Chybapanioszalałaprychazniedowierzaniem.
Cotozapomysły?Niebędziepanispaławsamochodzie,niezależnie
odtego,czyjestpanisiostrzenicąMarianny,czyteżnie.Zarazznajdę
cośwolnego.
Przesuwasięnadrugąstronękontuaruiwyciągazszuflady
laptopa,poczymzaczynacośnanimsprawdzać.Pochwilidostaję
tradycyjnykluczdopokojunumersiedem.
Proszę.PokójzwidokiemnaSmerek.
Rozchylamustazezdziwienia.Kimjesttenfacet,żewienawet,
którypokójjestjakusytuowanywdomu?
Dziękujęodpowiadam,mocnościskająckluczwdłoni.
AMarianna…wszystkozniąwporządku?
MusiałapojechaćdoszpitalawLeskuinformujekumojemu
przerażeniu.Spokojnie,nicjejniejest!Jej…sąsiadzłamałnogę,
chciałagozawieźćipoprosiła,żebympodjejnieobecność
przypilnowałpensjonatu.Pewniewrócidopierorano.
Nawiadomośćczujęulgę.Oczywiścieżalmisąsiadaciotki,ale
złamananoganiebrzmijakjakiśbardzopoważnyuraz.Mogęchyba
spokojnieiśćspać.
Och,jasnebąkam,robiąckrokwtył.Nocóż…Cieszęsię,