Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przemierzałamktóryśjużrazhalęlotniskaKraków-Balice,
niemyślałamwogóleoPetroneliMajewskiej.
*
Zauważyłamgo,gdytylkozhaliprzylotówzaczęli
wyłaniaćsiępodróżni.Patrzyłamzodległości,jakwszyscy
kolejnowitająsięzeswoimibliskimiinaglewśród
gąszczuzmęczonychdługąpodróżąpasażerów
oddalającychsiękażdywznanymtylkosobiekierunku
dostrzegłamFilipa.Rozglądałsiępootoczeniu,patrząc
tymsamym,pewnymsiebiewzrokiem,któryznałam,
odkądbyłammałądziewczynką.
Uśmiechnęłamsięsamadosiebie.Jegooczynicsięnie
zmieniły.Codocałejresztymojegodawnegokumpla
toodnosiłamwrażenie,żewyglądałainaczejniżwtedy,
gdyprzedsiedmiulaty,równieżnalotnisku,widzieliśmy
sięporazostatni.Zmężniał,trochęnabrałciała,aprzez
rękawypodkoszulkaznadrukiemStatuyWolności
uwydatniałsięwidocznyzarysmięśni.Zawszebył
odrobinęzachudyprzypomniałymisięniekończącesię
anegdotypaniElinatenwłaśnietemat.Jegotwarzokalał
lekkizarost,niewiedziałam,czypoprostuzapomniałsię
ogolić,czyteżwciągutychsiedmiulatzaWielkąWodą
postanowiłzmienićwizerunek.Wogólemnietonie
interesowało,byłamprzeszczęśliwa,żewreszcie
przyjechał.Choćbyznowumiałwrócićnakolejnych
siedemlat.Postanowiłamwreszciewyjśćmunaprzeciw.
Nika!Upuściłdwietorbypodróżne,któretrzymał
dotejporywrękach,dosłowniechwyciłmniewramiona,
obróciłkilkarazywokółwłasnejosiipostawiłzpowrotem
nalotniskowejposadzce.Całelotnisko,podróżni