Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rokwcześniej
Filip
Stałemjaksłupsoli,wpatrującsięniemowrozgrywającą
sięprzedemnąscenę.Jużtrzecirazpróbowałemsię
odezwać,słowajednakugrzęzłymiwgardle,jakbymmiał
wciśniętądokrtaniryżowąszczotkę.Czułemsięjak
tchórz.Najprawdopodobniejzresztąwłaśnienimbyłem,
botylkotchórzeniepotrafiąwziąćodpowiedzialności
zaswojeżycieizażyciekobiety,którejjeszcze
doniedawnawyznawalimiłość.Janaprawdęliczyłem
nato,żeonawkońcunadejdzie.Amożewłaśnie
zachowywałemsięodpowiedzialnie?przemknęła
miprzezgłowęmyśl,doktórejpostanowiłemprzylgnąć
natrochędłużej,bypocieszyćsamegosiebie.Może
powiedzeniewporę„stop”byłoznacznielepszym
wyjściemniżbrnięciedalejwzwiązekzkimś,dokogonie
czułemnicopróczpociągufizycznego?Tonajpewniej
zemnąjestcośnietak.Kobietatakajakonabyła
marzeniemkażdegomężczyzny.Piękna,inteligenta
izaradna,zakochanawemnienazabój,marząca
owspólnejprzyszłości.Towemnietkwiłproblem,
żedoprowadziłemdojejodejścia.
Byłempewienprawdziwościtegoodkryciaiwłaśnie
podejmowałemkolejnąpróbęwypowiedzenia
czegokolwieknagłos,gdymojerozmyślaniaprzerwały
dwaposuwisteruchybłyskawicznegozamkaprzywalizce.
Każdysymbolizującyjednozdwóchlat,którejej