Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zmarnowałem.
–Mogłamjednakwziąćcoświększego…ledwosię
tuwszystkomieści–powiedziałapółszeptem,bardziej
dosiebiesamejniżdomnie,następniewstała
zwysadzanegokostkąbrukowądeptakaiskierowałaoczy
kugórze,byjeszczerazspojrzećnajedenzwieżowców
osiedlaAvondale,wktórymtoprzyszłojejspędzićzemną
nietakiznowukrótkikawałekżycia.–Będzie
mibrakowałotegomiejsca–mówiładalejdośćoficjalnie,
tonem,jakbywłaśnieskończyłajejsięumowawynajmu,
aniejakbymzłamałjejserce.–Zawszeuważałam,
żetrochęzbytmałotuzieleniiniepodobamisięfakt,
żewpobliskichparkachcoruszpowstająnowebloki,ale
mimowszystkookolicemieszkaniaionosamomają
niepowtarzalnyurok,samprzyznaj.
–Oli..–próbowałemjejprzerwać,jednakpowstrzymała
mnieruchemręki.
–Ijeszczetego,żestądtakbliskodocentrum
–kontynuowaławnajlepsze.–Irównieżtegotwojego
kuchennegopółwyspu,przyktórymcoranopiłamkawę.
Otak!Natoterazwłaśniemamochotę,nakawę!Pewnie
zadzwoniędokilkukoleżanekizapytam,jakiemająplany
naresztępopołudnia.
–Olivia,proszę.
–Iwieszco?NawetpanaHaroldabędziemibrakowało.
Niewiarygodne,żezarazpoprzeprowadzcedociebie
wzięłamgozaleciwegobawidamkainawettrochęsię
goprzestraszyłam,zanimtyopowiedziałeśmi,żejest
zupełnieniegroźny,ajegozdziwaczałezachowanie
wynikazfaktu,żejestgłuchawyicierpinademencję.
Westchnąłemiprzybliżyłemsiędoniejodwakroki.
Taksówkajeszczeniepodjechała,leczwiedziałem,