Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
4
AgataiDarek
–Teraz?–Darekniekryłirytacji.
–Teraz–twardozażądałaAgata.
–Śpieszęsiędopracy.
–Jateżsięśpieszę,dowszystkiego.
–Zaczynaszzadwiegodziny–przytomniezauważył
Darek.
–Dwiegodzinyidwadzieściaminut–poprawiła
goAgata.–Atyteraz,przedwyjściemdopracy,masz
mipowiesićtenobraz.Odebrałamgoodramiarzatydzień
temu,mogłeśtozrobićwweekend.
–Wweekendbyliśmy…
–Niematoznaczenia.Dzisiajprzychodządomnie
koleżanki,chcęmiećwreszcieporządek.
Darekwestchnąłiprzygryzłwargę.Odłożyłkoszulę,
którązamierzałwłaśniezałożyć.–Pokażgdzie.
–Doskonalewieszgdzie!
–Pokażjeszczeraz.
Agatarzuciładoumywalkituszdorzęs.Zostawił
naporcelanieczarnąsmugę,wzruszyłatylkoramionami.
Zeszładosalonu,pokazałaDarkowipalcem:
–Tu.Dokładnietumawisiećtenobraz.
–Takjest–odpowiedział.
Wyszedłdogarażupomłotek,ścianywichdomubyły
miękkie,powinienporadzićsobiezgwoździem.Niemiał