Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
oTengerze,wyciągnijręceipomóżmi!”.Zacząłteżcichutko
przywoływaćojcaBiliga.Biligtopomongolsku„mądrość”iChen
Zhenpragnął,bywjednejchwilicałastepowamądrośćMongołów
znalazłasięwjegogłowie.AlenawielkimOlonbulagnieodezwał
siężadengłos.Straciwszynadzieję,ChenZhenpodniósłwzrok.
Chciałwtejostatniejchwilizobaczyćpięknego,lodowato
niebieskiegoTengera.
InaglezniebaspłynęłydoniegosłowaBiligainiczympiorun
zagrzmiałymuwuszach:„Wilkinajbardziejbojąsięstrzelb,
arkanówiżelaznychnarzędzi”.Niemiałstrzelbyaniarkanu.Czy
miałcośzżelaza?Poczułgorącopodstopami.Tak!Podjego
stopamibyłyprzecieżtwarde,stalowestrzemiona.Nogizaczęły
mudrżećzradości.
Biligoddałmuswojegokonia,aleniezamieniłsięznim
nasiodła.Wybrałdlaniegosiodłozwielkimi,stalowymi
strzemionami,możeprzewidując,żebędąprzydatne.Powiedział
wtedy:„Kiedyuczyszsięjazdykonnej,namałychstrzemionach
trudnosiępewnieoprzeć.Gdybyciękońzrzucił,możewnich
utknąćnogaimożeszsiępołamaćalbozabić.Temająszerokie
pałąkiiokrągłąpodstawę,dwarazywiększeicięższeodwąskich
ikwadratowych”.
Watahawciążczekałanazwiadowcę,gdykońijeździecznaleźli
sięnawprostniej.ChenZhenwysunąłstopyzestrzemion
ipochyliwszysię,przyciągnąłjedosiebie.Ścisnąłpojednym
wkażdejręceodnichzależałoterazjegożycie.Zebrałcałąswoją
energię,gwałtownieobróciłsięwstronęwilków,krzyknął,apotem,
podnoszącstrzemionanawysokośćpiersi,zacząłzewszystkichsił
uderzaćjednymodrugie.
Wprzejmującejciszystepurozległsięczysty,wysoki,
ogłuszającydźwiękprzypominającywykuwaniemetalowychszyn
nakowadle,ijakmieczspadłnagłowyisercawilków.Ten
metaliczny,nienaturalnydźwiękbyłdlanichstraszniejszy
odpiorunu,straszniejszynawetniżbrzękmyśliwskichwnyków,
którychbałysięnajbardziejwświecie.Jużpierwszeuderzenie