Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przeraziłojetak,żezaczęłysiętrząść,aponastępnychcałestado
wśladzaprzywódcąobróciłosięipołożywszyposobieuszy,
rzuciłosiędoucieczkijakpodmuchżółtegowiatru.Nawet
zwiadowcazawróciłiporzuciwszyzadanie,pobiegłzainnymi.
ChenZhenniewierzyłwłasnymoczom.Stadogroźnych,
wielkich,mongolskichwilkówprzeraziłosięstrzemion!Poczuł
spóźnionyprzypływodwagiiprzezchwilęjeszczeuderzał
strzemionami,poczymzacząłkrzyczećiwymachiwaćramionami,
jakzwyklerobiąpasterze:„Szybko!Szybko!Wilki!Dużo
wilków!”.
Byćmożestepowewilkirozumiejąpomongolsku,możeznają
znakiinawoływaniamyśliwychiprzestraszyłysię,żeszykujesię
obława.Alenawetwucieczcezachowałynienaruszonyszyk
iuciekającawatahawciążpozostałaoddziałemodwiecznejwilczej
armii:najsilniejszeszływpierwszymszeregu,zprzywódcąnaczele
ijegoeskortątużzanim.Niebyłowtymniczchaosuucieczki
ptakówczyinnychzwierząt.ChenZhenniemógłoderwaćodnich
wzroku.
Zniknęływokamgnieniuiwdoliniepozostałyponichtylko
wirującepłatkiśniegu.
Zrobiłosięciemno.NimChenZhenponowniepoprawiłsię
wstrzemionach,karyjakwystrzelonazłukustrzałapopędził
wkierunkunajbliższegoznajomegoobozu.Zimnywiatr,wciskający
siępodkołnierzidorękawów,niemalzamroziłpotnaciele
chłopaka.
CudemwyrwanyzpaszczywilkówChenZhenstałsię,jakcały
stepowylud,wyznawcąwiecznegonieba,Tengera.Iodtamtejteż
chwiliwilkinapawałygostrachem,szacunkiemizachwytem.
Testworzenianietylkodotknęłyjegoduszy,onezniego
wypłoszyły.Czymbyłataichprzyczajona,ukrytasiła,któratak
godonichprzyciągała?Możebyłotocośniewidzialnego,
nieuchwytnego,coludzkieduszedarząuwielbieniem,może
towłaśniejestpierwotnytotem?ChenZhenmiałwrażenie,
żewkroczyłwduchowyświatstepowegoludu.Choćwrotadotego