Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rozstawnychogrodzeńigrubychderekpółokręgu,którybyłdlanich
ochronąprzedwiatrem,alenieprzedwilkami.Jegoszerokootwarta
częśćpołudniowastrzeżonabyłaprzezpsy,anocamitakżeprzez
trzymającestrażkobiety.Czasamiwilkiatakowałyzagrodę,awtedy
dochodziłodośmiertelnejwalkizpsamiizdarzałosię,żewilcze
albopsieciałouderzałomocnowścianęjurty,wybudzającśpiącego
wniejczłowieka.ChenZhenowizdarzyłosiętodwukrotnieigdyby
niewojłokowaściana,wilkwpadłbyprostowjegoobjęcia.Ludzi,
którzyżyjązpierwotnegopasterstwa,odwilkówdzieliczasami
tylkopojedynczaderka,aleChenZhendługoniemiałokazjiznimi
walczyć.Wilkizmongolskichstepów,nawykłedonocnychwalk,
szybszeisprawniejszenawetniżpartyzancizrówninHuabei.
Nocami,gdywilczeatakipowtarzałysiękilkakrotnie,ChenZhen
starałsięspaćlekkoiprosiłnawetGalsmę,żebygozawołała,jeżeli
wilkiwedrąsiędozagrody,topomożejeprzegnaćalbopozabijać.
Bilig,słuchając,gładziłswąkoziąbródkęiuśmiechałsię,mówiąc,
żejeszczenigdyniewidziałChińczyka,któregotakbyciągnęło
dowilków.Chybapodobałomusiętoniezwykłeuchińskiego
studentazainteresowaniewilkami.
Wczasieswejpierwszejzimypoprzyjeździe,pewnejwietrznej
iśnieżnejnocy,ChenZhenmiałwreszcieokazjęznajbliższej
odległościzobaczyćwalkęludziipsówzwilkami.
ChenZhen!ChenZhen!
ObudziłygokrzykiGalsmyiwściekłeujadaniepsów.
Pospiesznienaciągnąłfilcowebutyikożuch,chwyciłlatarkę
ipasterskąpałkę,poczymwypadłzjurty.Nogisiępodnimugięły.
WprzecinającymwirującyśniegświetlelatarkizobaczyłGalsmę
trzymającązaogonpotężnegowilka.Długośćciałazwierzęciabyła
mniejwięcejrównaciałudorosłegoczłowieka,aonatrzymała
gozcałychsił,odciągającodstłoczonychwjednąmasęowiec.
Wilkodwracałgłowę,próbującugryźć,agłupie,tłuste,
przerażonedonieprzytomnościowce,niewiedzącczybardziejboją
sięwilka,czywiatru,pchałysięstłoczonenaogrodzenie,tworząc
kłębowiskotakgęste,żepadającynanieśniegnatychmiastzmieniał
sięwparę,auwięzionamiędzynimiprzedniaczęśćciaławilkanie