Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Jegojednegokocham…Iciebie.–Jagazamilkłaispuściłagłowę.
–Biednajesteś,cioto…–Wiszniateżsiedziałacichoprzezchwilę,
alepotemciekawośćwzięłagórę.–Naprawdęniewiesz,
ocoimposzło?
–Dzisiajsiędowiedziałam.–Pogmerałachwilęwworeczku
nanawęzyiwyciągnęłażelaznegochuja.–StądbyłamocStarego!
ToukradłWilczurowi!Stądszczęścieipoważanie!Dlategoodważył
sięwkońcunarazićMokoszy,aleonagojednakzabiła…Kowal
zawszemiałpoważaniewosadzie,jegosłuchano,gdyprzychodziło
jakieśzagrożenie.Potemnagleszczęściegoopuściło,aStaryzacząłsię
szarogęsić.Żelazomaswojąmoc!Szczególnietakieżelazo…
–Schowałanawęzę.–Tobędziedlaciebie.Damcito,kiedy
okrzepniesz.
–Myślisz,cioto,żetoprawda,coludzieomniegadają?
–ŻejesteścórkąMokoszy?Widzimisię,żetoprawda.Abyło
tak…
*
Mladazaczęłarodzićnadranem.Kobietywywlekłyjądołaźni.
Chłopyspałyjeszcze.Starytylkowierzgnąłsięnaposłaniuikrzyknął:
–Chłopakmabyć!Zdziewuchąnieważsięwracać!
SiostraJagibyłanajmłodsząiostatniązżonStarego,aonniemiał
dlaniejżadnegopoważania.Zresztądlakogóżmiał?Choćwszystkie
rodziłyrokwrok,tosynówdałymutylkodwóch.Dziewuchkręciło
siępoizbiekilka.Resztękazałodrazuwynosićdolasu.Ktobytyle
wykarmił?!
–Jajużwtedywiedziałam–opowiadałaJagaWiszni–żeupodobała
sobiemnieDodola,żeprzyszłemiodczasudoczasupokazuje.Ludzie
mniejużwtedytrochęzawiedźmęmieli.Niewielemogłampomóc
Mladzie,azeswojąnogą,nieruchawością,tylkobymprzeszkadzała.
Siadłamwięcwkąciezkądzielą,któranierazjużmiprzyszłewypadki
pokazała,izaczęłamprząść.Zpoczątkunićszłarówno.Niespieszno
mibyło,botojużwiedziałam,żepierwszedzieciakinaświatnie
pchająsięzbytszybko.Dobrzesięprzędło.Nićmocnabyła.
Wrzecionofurczałoradośnienaszczęście,nadostatek.Motowidło
corazgrubszesięrobiło,ajajużniemalwiedziałam,żesynbędzie.
Nacórkętakdobrzebysięnieprzędło.Ażnićsięzerwała!Związałam
szybko,byzłeodgonić,aleonaznowu…Ręcemisięzatrzęsły.Wtedy
drzwisięotworzyłyidochatywpadłaDamroka,maćtwego