Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
oparłasięłokciemozderzak,apotemusiadłanazimnejkostce,
chowająctwarzwjednymzbarków.Dziewczynkaprzyglądałasięjej
zwyrazemtwarzy,zktóregojużnicniedałosięwyczytać.Wtej
chwiliniebyłotojednakważne.Liczyłosiętylkoto,żeprzeżyła.
5.
Ogromnekawałkibiałycharkuszyzaszeleściłygłośnowniewielkiej
klasie.Drewnianeblatyławekpokryłysięniemalcałkowiciepapierem,
naktórymmiałyzachwilępowstawaćpraceplastyczne
trzecioklasistów.Pierwszaławkastojącaodstronyoknarównieżbyła
całkowiciebiała.Marysiazradościąspojrzałanaładnykawałek
brystolu,któryudałosięjejkupićtużprzedprzyjściemdoszkoły.
Cieszyłasię,żesobieonimprzypomniała.Lubiłaplastykę.
Napolecenienauczycielkichwyciławdłońołówek,aleniemogła
oprzećsięwrażeniu,żeniejestwstanietrzymaćgotakmocnojak
zawsze.Zewszystkichsiłstarałasięzłapaćgowdłońpewnie,
byrysowałosięjaknajwygodniej,aleuchwytbyłowielesłabszy,
akawałekdrewnaślizgałsięwmocnospoconejręce.
–Chłopcy,przestańcierozmawiaćiposłuchajciemnieprzez
chwilę.–Głoswychowawczyni,paniMielczarek,rozniósłsiępocałej
klasie.–Najładniejszepracezostanązgłoszonenakonkurs,dlatego
postarajciesięwszyscy.
Marysiauśmiechnęłasiępodnosem.Przynajmniejchciałasię
uśmiechnąć,alepoczuła,żetrudnoporuszyćjejustami.Dziwne
mrowienierozchodziłosiępojejtwarzycorazwiększymifalami.
Poczułatojużwcześniejicierpliwieczekała,ażznowuprzejdzie
samo.Zaczęłarysować,całąuwagęskupiającnatym,byutrzymać
wręceśliskiedrewienko,któreniedawałozawygranąiniechciałosię
ułożyćwniecozbytsztywnejdłoni.Marysiazmrużyłaoczyizacisnęła
pięśćzcałejsiły.Tojednaksprawiłotylko,żeołówekwyśliznąłsię
zjejręki.Usłyszała,jakcichouderzaopodłogę.
–Marysiu,dziecko,dobrzesięczujesz?–Dziewczynkapoczuła
natwarzychłodnedłoniepaniMielczarek.Kobietaułożyłajenajej
obupoliczkachidelikatnieuniosłajejgłowę,bymócsięjejprzyjrzeć.
Marysiachciałaodpowiedzieć,żenicjejniejest,tylkoołówek