Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ponownieuruchomiłmiotacz,któryjednakniezadziałałjaknależy.
Zdyszysiknęłopaliwem,alezabrakłopłomienia.
Kurwa!zakląłAjrisz,bokościsteręcetamtychzaczęłygojuż
dosięgać.Poczułwnozdrzachduszący,gnilnyodór,którywywrócił
jegożołądeknalewąstronę.Jeszczerazusiłowałwłączyćmiotacz,ale
cholerstwojużnadobreodmówiłoposłuszeństwa.Cisnąłjeoasfalt
(działosiętonaulicymiędzydomempomocyspołecznej
acmentarzem)iodwróciłsię,żebyuciec.Jednakkościstekończyny
zaciskałysięnanim,pusteoczodoływpatrywałysięwniego,
aspłowiałewłosyzawadiackowirowały,wirowałycorazszybciej.
Jakaśrękazdarłamuzgłowybandanę,którąpochwiliowinęłaczyjś
zgniłyczerep.Rudzielecchwyciłzakaburę,żebywyszarpnąćzniej
podręcznąbroń,alenieudałomusięto,bocośmocnoszarpnęło
gozaprzegubipociągnęło.Jednocześniepoczułsilneszarpnięcie
zadrugiprzegub.Izaobienogi.Upiorytrzymałygozacztery
kończynyiciągnęływczterystronyświata.Bólrozdarłświadomość
chłopaka,ajegociałozaczęłorozdzieraćsięnaprawdę.Żywetrupy
rozszarpywałytociałonasztuki,akiedyzostałyzniegoczterystrzępy,
wbiływnieswojezęby.Szczękikłapaływświeżejtkance,ciepłakrew
tętniławprzeżartychgniciemprzełykach.Oblepioneposokąoblicza
nieztegoświataprzybrałyjeszczebardziejzłowieszczywygląd.
ŻołnierzepodwodząSzefastruchleli.Jużniestrzelali.Patrzylijak
trupynabierająsił,żywiącsięichkumplem.Jednazpostacipodniosła
zjezdnimiotacziłagouruchamiać.Jaskrawopomarańczowy,
rozedrganypłomieńbuchnąłwstronęludzikolorukhakiiichtwarze
zabarwiłysięnapurpurowo.Ichszerokootwarteoczywyrażały
przerażenieiżalzapozostawionymidalekodomami,żonami,matkami,
dziećmi.Towszystkozamazywałosięteraz,niknęłowrozbłyskającym
razporazpożarze,wzbliżającychsięzewsządpostaciachjak
zkoszmarnegosnu.
Ognia!wrzasnąłSzef,ajegoludziezaczęlistrzelaćjeden
przezdrugiego.Nanictosięzdało.Pociskiwprawdziegodziły
wstrupieszałąmasę,odrywałyzniejkawałkitkanki,powodowały,
żeupioryzwijałysiębądźpadały.Jednakpochwiliwszystkowracało
dopotwornejnormy.Nicniemogłozatrzymaćatakucmentarnejzgrai.