Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
6
Pawełek,opiętachdużychinóżkachjakpatyki,miał
wtedypięćlat.Pałętałsiępokuchnijakpaproch.Matka
opowiadałacoś,śmiałasię,chichotała,podając
mudozjedzeniakawałekświeżopokrojonejmarchewki.
Innymrazemporządkowałamuwprzelociegrzywkę,
zwilżonymślinąpalcemwycierałatwarz.Uchylała
pokrywkitańczącychnagaziegarnków,obierała
ziemniaki,wywijałamuprzedtwarząnożem.
Towspomnieniemimoupływuczasunawiedzało
gowsnachwielokrotnie.
Obudziłsięwnocy,czując,jakcośponimchodzi.
Karaluchy.Otworzyłoczyizobaczyłichchybadziesięć.
Napoduszce,gdzieprzedkilkomasekundamileżałajego
kwadratowa,pogrążonawleniwymśnieniugłowa.Łaziły
pokołdrze,pojegostopachikolanach.Podpalcamiczuł
kropelkipotu.Chciałwydrzećsięwniebogłosy,wzbićpod
sufitkłębiącesięwjegoduszytumanystrachu,ale
zwyczajnieniepotrafił.Łzynapływałymudooczu,ajego
chude,udręczoneciałoniemogłozrobićnic.
Nijakniemogłosięruszyć.
Nieznosił,kiedywołaligoPawełek.
Czyty,Pawełku,jesteśnormalny?zopanowaniem
wgłosiepytałasynamatka.Zawsze,gdyzrobiłcoś
głupiego.Albowcalenie.Tychyba,Pawełku,niejesteś
normalny.Myślę,żemożeszmiećwgłowiesiano.Może
nawetsieczkę.
Nakładałamuskarpetywbladoróżoweprosiaki.Często
sięzastanawiał,dlaczegowłaściwietorobiła.Aby
zaakcentowaćipodkreślićjegoodrębność?Wiedziała
przecież,żeniechciał.Żetakieskarpetywprosiaki
tonie.Conatokoledzy.Żewróżoweprosiakinielubi.
Możerobiłatopomyślałpolatachżebyodciągnąć
uwagęinnychodtego,jakbardzoniefortunniewyszedł