Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
opiekował,gdyściedoszkołychodzili?
–PaniAgato,tonietak.–Poczułamsięniezręcznie.–WRosario
niktmnieniezna,tuzaśwszyscypamiętająotym,cosięstało.
Wprawdzieokazałosię,żeniemiałamnicwspólnegoztamtym
zabójstwem,alejednakniesmakpozostał.Nazawszebędęjużdla
mieszkańcówSkarbieszatą,którąpodejrzewanoozbrodnię.
–Dałabyśspokój!Ludziezawszebędąplotkować,takaichnatura.
Tomyślisz,żeiomnienieplotkują?Zawszeplotkibyłyizawsze
będą,aletoniepowód,abyprzeznieuciekać.Trzebaimstawićczoło.
Niechsobiegadają,jakchcą!Ważne,cosamemusięosobiesądzi!
–Chciałabymmiećdotegotakiepodejście–westchnęłam.
–Niestetyniepotrafię.
ZgóryzszedłJacekiniespiesznymkrokiem,pisząccośwswoim
smartfonie,podszedłdonas.Patrzącnajegowilgotnewłosy,
wywnioskowałam,żeposzaleństwachnaspacerzewziąłprysznic.
–Będęszedłdoprzetwórni–zwróciłsiędomnie.–Właśnie
dostałemwiadomość,żezapomniałempodpisaćjednego
zdokumentów,któredziśmuszązostaćwysłane.Możeprzejdzieszsię
zemną?
–Czemunie–zgodziłamsię.
–Alechybanieprzedobiadem?–zaniepokoiłasięBoguszowa.
–Pieczeńzarazbędziegotowa.
–Spokojnie,mamuś.–Jacekusiadłnajednymzfoteliiodłożył
telefonnablatstojącegotużobokstolika.–Niemaażtakiego
pośpiechu.Zjemyidopieropójdziemy.
–PrzyokazjipogadajzNiką,abyrozważyłapowrótdoPolski
nastałe.Czytysobiewyobrażasz,żewpadłatutylkonachwilę?–
zauważyłazwyrzutem.
–Itakdobrze,żewreszciesięodważyła.Oddawnanamawiałem
jąnaprzyjazd,alenawetsłyszećniechciała.Ciąglecośjejwypadało.
Atostudia,atopraca,ato,atamto…
–Trzebabyłodopieronieszczęścia,abywróciła–westchnęła
zesmutkiempaniBogusz.
–Przepraszam,żenieprzyjechałamwcześniej–wymamrotałam,
zawstydzona,czującsięwyjątkowogłupio.–Mamnadzieję,żenie
chowapanidomnieurazyzato,żeniezjawiłamsięnapogrzebie.
Naprawdęchciałam,alebyłamodpowiedzialnazaorganizację
konferencjinanaszymuniwersytecieiniestetynieudałomisięznaleźć
zastępstwa.
–Niemusiszsiętłumaczyć.Ważne,żeterazjesteś.Wpogrzebie