Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Znówdałeśmiczas,patrzącraznamnie,razprzedsiebienastolik
przytapczanie,ramkizrysunkaminadstolikiemztelefonem.
Milczeliśmy.
Możeśpi?usłyszałemtwojesłowaipowolidocierało,aletak
naprawdędocierałolatami.Dlaciebieniebyłobezczynności,pustki.
Niemapustki.Jestwszechobecnaaktywnośćżycia,zawsze
iwkażdymnajsłabszymdziałaniu.Jeśliistniejepustka,totylko
wopowiadaniachtychowzrokuisłuchuskierowanychnajedencel,
jedenjęzyk,zamykającyimdostępdopoznaniaczegokolwiek.
Niemanicnierobienia.Ajużdlaartystytowogóle.Ludzkość,
kurwa,bytylkozyskała,gdybymniejsięnarobiławżelazieikrzemie.
Wredakcjiprzeglądaćgazetęzacząłeśodstronynekrologów.
Botujest90procentprawdypowiedziałeś.
Byłoupalnepopołudnie,powyjściuzobiaduwCzytelniku
weszliśmydosklepu,namówiłemcięnajakiśzapasik,któryprzy
okazjipodźwignę.Twojezauważanieekspedientekbudziłozawsze
jakiśrodzajzwiązkuichztobą.Poszedłeśdolodówekzmlekiem,
serami,jazostałemnabrzeguprzykasie,przyalkoholach,czekałem
naciebie,nieumiejącsięruszyć.Wróciłeśzkefiraminatydzień
iprzedpłaceniemzdalekatrafiłeśgłośnowemniesłowami:
Cotakstoiszjakbandyta?
Znieruchomieniairuchwyobraźni.Tomnieczekałoztobą.Ponic
konkretnego.Dlaprzyjemnościpatrzenianaciebie,jakimjesteś
zaprzeczeniemmonolituczłowieka,przeźroczystymjakimś,wktórym
załamujesięrzeczywistośćiwidaćprzezciebieinną.Aciebie
widziałemprzezsiebie,takjaktylkomożnawidziećirozumieć.Ibez
tejwszechobecnejdowyjebaniaporadnikowejpsychologii,która
zniekształcawłasnyodbiór.
Twojareguła.Nienaruszalna,jakwścisłymzakonie.
Powtarzalnośćcodziennychzajęćbyłaobronąwłasnejfizyczności
iochronąwłasnychmyśli.Wyobraźnimogłowystarczyćto,
cozdarzałosiępodrodze,wprzejściu,wbłyskuzdarzeńzaistniałych
wzobaczonychtwarzach.Godzinywyjścia,powrotów,drogiustalone
przezlatawzależnościodspotykanychrozmówców.Śnienia,