Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niechcę,żebyśdonikogodzwoniła.Damsobieztymradęsam.
Powinieneś...
Dajmi,kurwa,spokój!wrzasnąłem,podrywającsięzfotela.Nie
zrobiłemtegospecjalnie.Talerzzkanapkamispadłzestołunapodłogę
istłukłsięznieprzyjemnymbrzdękiem.
NaRenaciemójwybuchniezrobiłżadnegowrażenia.Wstała
spokojniezkanapy.Poszładoprzedpokojuipochwiliwróciła
ztelefonemkomórkowymwdłoni.Odblokowałago.Wyszukałanumer
ipodsunęłamiaparatniemalpodnos.Spojrzałemnawyświetlacz
JaninaMama.Musiałemtylkodotknąćzielonąsłuchawkę.
Próbujęcitylkopomócpowiedziałacicho.
Wziąłemodniejaparat.Jużmiałemnacisnąć,kiedysięzawahałem.
Jednarzeczprzezcałydzieńniedawałamispokoju.Itobyćmoże
przedniąnajbardziejuciekałem.Wkońcumusiałemzsiebie
wyrzucić.PodniosłemwzroknaRenatę.
Onanieżyje.
Tak.
Niepowinnojejtambyć.
Wiempowiedziała.To,cosięwydarzyło,jeststraszne.Nie
powinnojejbyćwtymsamochodzie.
Potrząsnąłemgłową.
Nierozumiesz.
Maciek,tostrasznatragediai...
Nierozumieszpowtórzyłem,walczącsamzesobą,żebyznowu
niewrzasnąć.Renatazamilkła.Spojrzałanamniebadawczo.
Czegonierozumiem?zapytała.
Powiedziałami,żewyjeżdżanaplanserialudoKrakowa,
azginęłapodMrągowemodparłem.Niepowinnojejtambyć.
WoczachRenatypojawiłosiępytanie,alejanieznałemnanie
odpowiedzi.