Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wspomnieniami,alemiałaświetnąlokalizację
znajdowałasiętużobokPlazadeToros.Rodzicechcieli
sprzedaćipozbyćsięjednocześnienieruchomościoraz
mnie.Raznazawsze.Aletoniebyłotakieproste.Moja
matkanosiławsobiejeszczeresztkimiłosierdziainie
wiedziałazabardzo,jakotwarciepowiedziećmioich
planie.Jazaśkarmiłemnieustanniesamąwymówką
powtarzałem,żeszukammieszkaniarazemzMargaritą
(dziewczyną,zktórątylkosypiałemaletozupełnieinna
historia).
Tegopołudniasiedzieliśmy,pocącsięjakmyszy,
wpomieszczeniuzzepsutąklimatyzacjąiprzyglądaliśmy
sięprzezoknodziewczętomwkrótkichspodenkach
obnażającychpołowępośladków,sandałkachzadwa
euro,okularachkupionychzapewneodnielegalnego
imigranta,zręcznikamiprzewieszonymiprzezramię.
Prezentowałystylpospolityimałowyszukany.
Byłemzrezygnowany.Chciałemrzucićpracę,
dmuchnąćOrtizowiwtwarzdymemzpapierosa
ipowiedzieć,żeodchodzę.Wtedy,porazkolejnytego
dnia,namoimbiurkuzadzwoniłtelefon.
Słucham?zapytałem.
PoproszęzpanemGabrielemCaballero
odpowiedziałnieznajomygłoswsłuchawce.
Wydawałsięprzestraszony.
Ktomówi?zapytałem.
CzytopanCaballero?spytałgłos.
WolęGabrielodparłem.Odpodstawówkiniktnie
zwracasiędomnieperCaballero.
Muszęsięzpanemspotkaćpowiedziałmężczyzna.
Dzisiaj.
Słuchajpan,jeślisiępannieprzedstawi
odpowiedziałemniebędęmógłpanupomóc.
Topilnenalegał.
Posłuchapan,mammnóstwopracypowiedziałem.
Niebyłatoprawda,alezazwyczajtakawymówka