Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
idziękowaćzadanąszansę,atymczasemona
oświadczyła,żewsztywnychramachgodzinzatrudnienia
inarzuconychprojektówsiędusi!Złożyławypowiedzenie
iwymyśliłasobietocałeprojektowaniebiżuteriiiozdóbek
handmade!Nowidziałktokiedytakiedziwy!Oliwy
doogniadolewałababciaTrudzia,którazrozkoszną
nonszalancjąradziła,byAlicjarzuciławszystkowdiabły
i…znalazłasobiemęża!
MamtrochęzamówieńtłumaczyłaAlicjaAle
liczyłamnato,żeznajdęstałegoodbiorcę.Wiesz,kogoś,
ktoładniemitetorebkiwyeksponujewsklepie,pokaże,
jakfajniemożnajepołączyćzletniąsukienkąalbo
ciepłym,jesiennymswetrem…Westchnęłarozmarzona.
Obokstolika,przyktórymsiedziałydziewczyny,
zatrzymałsięwłaściciellokalu.BolesławBocianbył
krępymbrunetemztrzemapodbródkami
icharakterystycznymwąsikiempodnosem.Wąsik
wyglądałjakprzyklejonyiAlicjazakażdymrazem
poprostuniemogłaodniegooderwaćwzroku.Mężczyzna
obrzuciłprzyjaciółkizatroskanymspojrzeniem
iodchrząknąłzakłopotany.
Wszystkowporządku?
KontrahentAliokazałsiębucyfonemrzuciłatonem
wyjaśnieniaBrenda.
Bocianpokiwałgłową.
Połowamoichkontrahentówokazujesiębucyfonami.
Żebygorzejniepowiedzieć.Cozrobił?
Niechciałjejtorebek.Powiedział,żezrobione
zodpadków!Barmankanajwyraźniejniezamierzała
dopuścićprzyjaciółkidogłosu.Alazgromiłakarcącym
spojrzeniem.Właściciellokaluzpewnościąmiałwłasne
problemyiniechciałwysłuchiwaćcudzychżali.