Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MógłbyśzaoferowaćAlipracę!palnęłaBrenda,
patrzącwyczekująconaBociana.
Właściciellokalupokiwałgłowązpolitowaniem.
Icobyturobiła?Plotławarkoczezczosnku
nazapleczu?zapytał,poczymprzeniósłspojrzenie
nazawstydzonąAlicjęizacmokał.Nieobraźsię,złotko,
aletysiędotakiejrobotynienadajesz!Tutrzebamieć,
zaprzeproszeniem,mordę,żebytocałetowarzystwo
wpionieutrzymać!PozatymmrugnąłdoBrendy
porozumiewawczogdybymzatrudniłAlicję,musiałbym
zwolnićciebie…Dobra,wytusobiegadu-gadu,aktoś
musistaćzabarem.Wychodzinato,żepadłonamnie
skwitowałiodszedł.
Alicjaodprowadziłamężczyznęwzrokiemipokręciła
głowązuśmiechem.
Uwielbiamtwojegoszefa…
Dobra,dobra,jestwporządku,aletymituszefami
oczuniemydl,tylkogadaj.Brendazniecierpliwiłasię.
Cozrandką,hmmm?
Jakąrandką?ZdumionaAlawybałuszyłaoczy.
Janatoniemamczasu!Pozatymrandki
przereklamowane…
Przereklamowane?Tychybasiebieniesłyszysz!
Hello!KsiężniczkoAlicjozsamotnejwieżyherbu
flanelowakoszulapobabciTrudzi!Nakazujęciznaleźć
sobierandkę!
Tak?Alasplotłaramionanapiersi.Mampójśćpod
kasztanowiecwParkuJordanaipogrzebaćstopąmiędzy
liśćmi?
Cóż,jeśliwłaśniewtensposóbchcesztozałatwić,nie
będęoponować,alemożełatwiejbyłobyrozejrzećsię
wśródznajomych,przyjaciół?