Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Raczejzostawiętenzeszyciktuwszufladzie.Możesiękomu
następnemuprzyda,kiwagłowąosadzonąnachudejszyjce,
przekonanaosłusznościswojejdecyzji.
Tak,zgadzasięSara,tofaktycznieniebyłobytosamo.Jakośtak
wszystkowokółzastygło.Pozostałepacjentki,niedawnetowarzyszki
Babkiwchorobie,przyczaiłysię,jakzwiędłeptakipodsinymi
kołdrami.MłodylekarzilekarkastojązakłopotaniprzedSarą.Pojawia
sięnawetksiądz,alepatrzytylko.Nictupomnie,wzruszaramionami,
jużpowszystkim.Zapóźno.Aniemówiłamzakonnicamusimieć
ostatniesłowo.
SalowewstępnieoporządziłyciałoBabkiizawołałydwóchsilnych
mężczyzn,nie,zastanowiłasię,chłopów,onabytakpowiedziała.
Cizłapalizarogiprześcieradła,zaparlisięmocno,dźwignęli
zwidocznymwysiłkiemiprzenieślinawózek,apotempowieźli
nakorytarz.Nadwiegodziny.Dlaczegonadwiegodziny?dziwisię
znowuwnuczka.Takaprocedura…
Takaprocedura?Czyzatemjestszansa,żejednaknieumarła
całkiem,żezawrócidotegonagiego,wielkiegociaławworku
nazamekbłyskawiczny?Wpółmrokuszerokiego,szpitalnego
korytarzawidaćjejwygładzonątwarz.Jadowiciezielonelamperie,
staroświeckastolarkaokienidrzwitworząteatralną,nieprawdziwą
dekorację.Czytosiędziejenaprawdę,czyśni?zastanawiasięSara,
stojącbezradnieprzywózku,aobokjejmążAleksander,siostraLilka
iszwagierMarek.Niewiedzą,corobić.Minutymijajątakwolno,tak
wolno,acałataśmierćtakboliiuwiera.
WobliczumartwejBabki,Sarazaczynanaglewidzieć
wyzwolonązniewolizużytegociała,niemłodą,aledojrzałąjak
sierpniowelato,pięknąkobietę,jakidziesobiebeztroskopiaszczystą,
szerokądrogąwjakiejśbardzociepłejstrefieklimatycznejinawetsię