Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nieobejrzyzaswoimiwnuczkamiLilkąiSarą,niemówiącjuż
oswoichstarychszczątkach.Małotego,obiesąprzekonane,żenawet
bysiędonichnieprzyznałaiwogólezapomniała,cosięstałozjej
cudownym,napawającymzwierzęcymzadowoleniemciałem.Idzie
wśródłagodnych,pozbawionychdrzewwzgórznazgrabnychnogach
icochwilęzatrzymujesięprzywielkich,przydrożnychkamieniach,
któresiętamznalazły,żebywłaśnienanichmogłasobieprzysiąść
iwytrząsnąćkamykizbutów,przypudrowaćnosipoprawićwłosy.
Apotemwędrujedalejwpełnymsłońcu,wymachującbeztrosko
torebkąnadługimpasku.Wiatrcochwilęunosijejpowiewnąsukienkę
wkolorzebladegoseledynu.Nieprzejmujesiętymwcale.Maprzecież
zgrabne,długienogiiseksownemajtkizkoronką.Jestchyba
szczęśliwa,awkażdymraziepozbyłasięwszelkichtrosk.Ważnajest
tylkotasukienka,lilioweklapkiitorebka.Delektujesięsobąitymi
ekscytującymigadżetamielegancji.Cochwilęodrzucaztwarzybujne
włosy,awiatrbawisięnimibeztrosko.
Codalej?Codalej,jeślinaprawdęniemanadziei?
TrzebaBabkępochowaćwmiasteczku–miejscu,gdziebyła
szczęśliwa,mówirzeczowajakzwykleLilka.
Wmiasteczkuniewielesięprzeztewszystkielatazmieniło…
Nacmentarzu,niewielemłodszyodBabkimężczyznanawetnie
wyciągnąłrękiwkierunkugrubych,szarychrejestrów,tylkozawiesił
nachwilęruchliwywzroknaSarzeijejmężuAleksandrze.
–Jarecka?EleonorazdomuPstrońska?Zmarłosięjej
–podsumowałkrótko,kładącdoskonałąkropkęzażyciemBabki.
–Ostatniocórkazagróbpłaciładwadzieścialattemu…Ludmiłajej
było.Takaspokojna,pogodnakobieta…AtąJareckąpamiętam.
Wysoka,postawna,przystojnakobieta,ojprzystojna…–zwidocznym