Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pięćminut.Dlaczegomojeżycieodwczorajzaczęłosię
sypać?Nigdysięniespóźniam.Jakbytopowiedziała
Claire?„Nigdyniemównigdy”.Awłaśnie,muszęnapisać
doniej,żebynamniezaczekała.Niechcęmiećwielkiego
wejścianasalęgimnastyczną.
Poniecałychdziesięciuminutachpojawiasięautobus.
Kierowcajedziewolniejniżzwykle.Masakra,dobijcie
mnie.
Wysiadamiczymprędzejpędzędoszkoły.
Przekraczającjejpróg,widzęczarnelamborghini,jak
parkujeprzedsamymwejściem.Zsamochoduwysiada
chłopakwciemnychokularachiskórzanejkurtce,wogóle
sięniespiesząc.Pozer.Naszczęściemnieniezauważa,
ajadocierampoddrzwisaligimnastycznej.Stojętam
dłuższąchwilę,niewiemczemuClairenamnienie
poczekała,muszęjejtoprzynajbliższejokazji
wypomnieć.
Takciężkociotworzyćdrzwi?
Odwracamsię.Przedemnąstoichłopakwciemnych
okularach.Nadalichniezdjął,więcpróbanawiązania
znimkontaktujestraczejnieudana.Chceotworzyćdrzwi
iwejśćdośrodka,leczzagradzammuprzejście.
Cotyrobisz?pytaznudzonymgłosem,jakbyto,
żedziewczynaniepozwalamuwejśćnarozpoczęcieroku,
byłonormalnąsprawą.
Chcesztakpoprostuwejśćwtrakcieapeluizwrócić
uwagęwszystkichludzi?Staramsięmówićjaknajciszej,
aleminiewychodzi,gdypatrzęnatenjegogłupkowaty
uśmiech.
Tak,aco?Maszztymjakiśproblem?Niewygłupiaj
się,tylkopoprostuotwórztedrzwialbojatozrobię.
Nie,trzebawejśćwodpowiednimmomencie.
Staramsięprzemówićmudorozsądku,leczczuję,
żemójopórsłabnie.
Rozumiem,żelaskichcązemnąspędzićwięcej
czasu,aleotwórzwreszcietecholernedrzwi!
Dobra,jakchcesz,towchodź,alebezemnie
oznajmiamipróbujęodejść.