Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niespecjalnietoterazzajmowało.
JeśliSzrebskaodpuściłasprawęiprzekazałamateriał
innemureporterowi,mogłotooznaczaćtylkojedno–nie
będzietużadnejwielopoziomowejsensacji,naktórą
polowałatadziennikarka.Winabędzieoczywista,
Szlezyngierowieszybkostanąsięszumowinami,ajak
tylkociałosięodnajdzie,prokuratorawsadziichnadługie
latadowięzienia.
Joannawbiławzrokwspokojnątaflęjeziora.Tęczęść
nurkowiejużprzeszukali,alekawałekdalejpracenadal
trwały.Sprawcamógłwyrzucićciałodziewczynki
gdziekolwiek–domoloprzycumowanabyłaniewielka
łódka.Zabezpieczonoją,leczChyłkawątpiła,
byznalezionotamjakiekolwiekśladypozatymi,które
zostawiliSzlezyngierowie.
Sajenkozajmowałoprawietrzydzieścisześćhektarów,
więcnurkowiemielirobotyjeszczenadzień,możedwa.
Chybażewcześniejodnajdąciało.
Zdrugiejstrony,dziewczynkamogłaznajdowaćsię
gdzieśwlasach.PuszczaAugustowskabyła
nieprzenikniona,ajejpolskaczęśćrozciągałasię
naponadstohektarów.Jeślizabójcasiępostarał,
poszukiwaniamogłytrwaćjeszczedługiemiesiące.
Joannasiedziaławmilczeniu,wbijającwzrok
wgęstwinędrzewnaniewielkimcyplupolewejstronie.
Rozłożystekoronynachodziłynasiebie,tworzącmur
zieleni.Pochwiliprawniczkadostrzegła,żezzacypla
wyłaniasięłódka.Starszymężczyznasiedziałodwrócony
doniejplecami,zwolnawiosłując.
Chyłkaprzezmomentzastanawiałasię,apotem
wstała.
–Hej!–krzyknęła.
Wioślarzobróciłsięiposłałjejzaciekawionespojrzenie.
–Niemożnatuterazpływać–powiedziała,
przykładającręcedoustirobiącznichtubę.
Starzecwzruszyłramionami.Ostatniesiwewłosy
okalałyłysyplaceknajegogłowie,azmarszczkiChyłka
mogładostrzecnawetzoddali.
–Podpłyńpantu!–poleciłatonemnieznoszącym