Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Irenateraz
-Towłaśnieprzywieźlizpolicji.młodysanitariusz
wszedłdomojegopokoju.Byłpryszczatynatwarzy.
Późnedojrzewanie?Podszedłnatylebliskomnie,bym
mogłaspokojnieobejrzećto,zczymsiędomnie
pofatygował.
-Achtowydukałamzobojętnością.
-Tochybajakiśdziennikzacząłmłodzieniec,lecz
urwałniepewniewpołowiewypowiedzi,poczym
pospieszniedodałnieczytałem,brońBoże,tylko
policjantmówił,kiedyprzekazywałoddziałowej.
-Tak.Tojakiśtamdziennikmojejprababki.Mojababka
zmarłaniedawno,atodostałampocztąwdzieńwypadku
powiedziałam,mającnadzieję,żepołożytogdzieś
isobiepójdzie.Kątemokadostrzegłam,żewyszłosłońce.
Zapowiadałsiępogodnydzień,choćmroźny.Mówili,
żemabyćmróz,więcprzepowiedniasiędopełniła.
Sanitariuszwciążstałnaswoimmiejscu,oglądając
okładkęszaregozeszytu,owiniętegowpoplamiony
papier.Zapamiętałam,żebyłpoplamiony,kiedy
wypakowałamgonapoczciezkopertyiwsadziłamczym
prędzejdofoliowejtorebki,poczymwrzuciłamnatylnie
siedzeniesamochodu.
-Czy…-niepewniezacząłchłopak,-czy…bojeśli
toprababka,ajeślitodziennik…
-Tak,prababkaijejdziennikniewytrzymałam,
przerywającmuwpółzdania.-Możeszsięwysłowić
wkońcu?
-Przepraszam.Jeżelipanibabciaopisujeswojeżycie,
cokolwiek,tomożeopisujejakieśfragmentyzczasów
wojny?wypalił,gapiącsięwciążwzeszyt.
-Tak,tojejwspomnieniazczasówwojny,tak