Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pozrobieniuporządków,usiadłyzTrudąprzyherbacie.
Gawędziłysobieotymiowym,gdynaglerozległosię
pukaniedodrzwi,apochwilidokuchniwszedłKrzysztof,
wnukElzy.
Julkazerwałasięzkrzesła,zapraszającgodośrodka,
pomyślałajednakprzytym,żemanasobiedomowydres
irozczochranewłosy.
Przejeżdżałemobokizobaczyłem,żemaszprzebitą
oponępowiedział,siadającnakrześle.Musiałaśnacoś
najechać.Dodałjeszcze.
Cholera,znowusię
spotkaliśmyprzezmójsamochód
,pomyślałaJulka.
Chociażzdrugiejstronytodziwne,żejadącdrogą,
zobaczyłprzebitąoponęwjejaucie.
Jakchcesz,tomogęzmienićkoło,apóźniejzawiozę
jedowulkanizacji.Naprawiąjenapoczekaniu
zaproponował.Julkakątemokazauważyła,żeTrudaich
obserwuje.
Możeniebędęcięfatygować.Maszusiebie
wgospodarstwienapewnodużopracy,ajasobiejakoś
poradzępowiedziałaJulkaijednocześniepomyślała,
żewcalesobienieporadzi,bojejsamochódjeststary,
śrubywkołachtrudnosięodkręcają,apozatym
nadworzebyłowilgotnoinieprzyjemnienatakiezajęcie.
DajkluczykipowiedziałKrzysztof,aonabezsłowa
protestuwygrzebałajeztorebki,jednocześnieoddychając
zulgą.
PochwiliKrzysztofzniknąłzmieszkania.Woczekiwaniu
naniegokrzątałasiętrochępokuchni,zmyłanaczynia,
wytarłastółzokruchów.
Babciapołożyłasięnachwilęwpokoju,chyba
przysnęła.
Julkanałożyłakurtkęnasiebieiwyszłanapodwórko,
żebyzobaczyć,jakKrzysztofsobieradzi.Aonjużkończył
przykręcaćostatnieśruby,jeszczewytarłręcepapierową
chusteczkąipowiedział:
Gotowe,zrobiłem.Zarazpojadędowulkanizacji
doDźwierzutiwgodzinęnaprawiątwojekoło.
Możejasamapojadępowiedziałanieśmiało.
Tożadenproblemdlamnie.Uśmiechnąłsię