Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kobietawysiadłazwindy,niezrobiłanic,comogłoby
sugerować,żemożebyćzainteresowanaswojąnową
podwładną.Szybkaanalizagestówisłówutwierdziła
wtymDianę.Niecospokojniejszaponowniezabrałasię
zasprawdzanieskrzynki,alewtedyodezwałasię
brunetka.
–Więctodlamnie…–powiedziałaprawieszeptem.
–Słucham?–Dianapodniosławzrokznadlaptopa
ispojrzaławjejstronę.
–Spotkaniezemnąbyłoinspiracjądlatejstylizacji
–mówiła,lustrującjądokładnie.
–Wartozatroszczyćsięodobrepierwszewrażenie
–odpowiedziałabezemocji.–Nieplanowałamjednak
robićgo,zmywającplamęzkawy–dodałalekko
speszona.
–Typowyponiedziałek,zawszecośsięmusiwydarzyć.
–Anitauśmiechnęłasiędelikatnie.
Tongłosuiwyraztwarzyniesugerowały,żecoś
mogłobybyćnarzeczy,otzwykłagrzecznościowa
wymianakilkuzdań.Dianaodwzajemniławięcuśmiech
iskupiłasięnapisaniuodpowiedzinae-maile.Nie
zauważyłanawet,kiedyAnitawstałairuszyławjej
stronę.Zorientowałasiędopierowtedy,gdyusłyszała
odgłosupadającegometalowegoprzedmiotunaposadzkę
tużobokjejkrzesła.Spojrzaławstronę,zktórejdochodził
dźwięk,ijejspojrzeniespotkałosięzgłębokim
iprzeszywającymspojrzeniemprzełożonej.Celowo
upuściłakluczyki,abyznaleźćsiętakblisko–przeszłojej
przezmyśl,gdyzauważyła,żetaprzygryzawargę.