Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
plastikiemimitującymlód,aścianyzabezpieczono
grubymipanelamizesklejki,dziękiczemumogliśmy
strzelaćkrążkiembezobawy,żecośuszkodzimy.
Pośrodkuznajdowałasięregulaminowasiatka,wktórej
Marcusaktualniezaliczałjedenstrzałzadrugim.
JakieświeściodSamanty?zapytałMarcusbez
odrywaniawzrokuodsiatki.
Samantatonaszafanka,którauganiałasięzamną
przezostatniedwamiesiące.Niestetyniebyłem
zainteresowany.Wogóle.Niezrozumciemnieźle,była
seksowna,alepieprzyłasięniemalzewszystkimi
wzespole,łączniezJaxemiMarcusem.Niemiałem
zamiaruzbieraćresztekpotychgościach,aonidoskonale
otymwiedzieliidogryzalimi,kiedytylkomogli.
Jaxusiadłprosto,zmianatematuprzykułajegouwagę.
Rozciągnąłustawszelmowskimuśmiechu.
Kurwa,stary,niewiesz,cotracisz.Laskazajebiście
obciąga.
Marcusroześmiałsięiswobodnieoparłkijnaziemi.
Zapomniałemotym.Świetniepracujejęzykiem.
Jaxzjękiemodchyliłgłowędotyłu.
Zdusiłemśmiech.
Gońciesię,chłopaki.
Jaxpuściłmioko.
Noweź.Niemożnasobietrochępoplotkować?Poza
tym,odkiedystałeśsiętakiwybredny?
Wolałemnieodpowiadaćnatopytanie,bowiedziałem,
jakbyzareagowali.Chcielibywiedzieć,jakudałomisię
wytrzymaćponadrokbezseksu.Tonietak,żeich
okłamałem,alepozwoliłemimwierzyćwto,cochcieli.
Prawdabyłataka,żeniktniewzbudziłmojego
zainteresowania,odkądPiperwyszłanaswojepodwórko