Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Próbowałdomnietrafić.Jednakniebyłemtypowym
przypadkiemzagubionegopiłkarza.Wtedypoprostu
zupełniesobienieradziłemanizchorobą,anizsamym
sobą.
Gośka,którąnazywamczęstomojądrugążoną,choć
ślubuostatecznieniewzięliśmy,doskonalewiedziała,
żewracającztreningu,przywiozępodpachąprzynajmniej
pięćpiwboszóstewypijęwsamochodzie.Szybko
jeskończęipójdędosklepuponastępnądawkę,apotem
częstowychodzę,bywrócićnadranem,spakowaćsię
iiśćnatrening.Cośtammówiła,trochęnarzekała,ale
niepotrafiłanademnązapanować,wjakiśsposób
wpłynąć.Pierwszażonamiałazemnąpodobnyproblem,
choćwinnymwymiarze.Widziałamłodegochłopaka,
któremualkoholsprawiałwielkąfrajdę.Tylkowtedy
mijeszczeręceniedrżałyiniemusiałemkonieczniesię
napićprzedsnem...
Problemyzzaśnięciemnatrzeźwozaczęłysięchyba
wGrecji.Upijałemsiędzieńwdzień.Gdygrałem
wKavali,Magda,mojaówczesnanarzeczona,jeszczesię
uczyłaiprzyjechaładomnietylkoraz,agdywyjechała
poczułemwolność.Wtedyzdarzyłomisiępopijanemu
wjechaćwprywatnysamochódpolicjanta.Zaresztu
wyciągnąłmniegreckimenedżeriszybkodał
dopodpisaniakontraktzPanathinaikosem.Całaakcja
przebiegłatymłatwiej,żepolicjantbyłkibicemipodobno
twierdził,żeniewybaczyłbysobie,gdybyprzezniego
takmiałpowiedzieć!Sypniewskiniezagrał
wkolejnychmeczach.
Tak,czułemsiębezkarny.
WtedypierwszyraztrafiłemdoaresztuwGrecji,alejak
byłemmłody,nakomendziebywałemkilkarazy.
WychowującsięnaBałutach,trudnoniemiećkontaktu
zpolicją.Gdymiałem17lat,okradliśmyzkumplami
jakiegośgościa,zabraliśmymukurtkęipieniądze.
Wszystkodziałosięnanaszejulicy,naSukienniczej.
Byliśmyusiebie…Czuliśmysięniezniszczalni,aże
alkoholszumiałwgłowach,nawetniepomyśleliśmy,
żemożenasrozpoznać.Ostateczniewycofałzarzuty