Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dekoltemiztakimwiązaniemtowiązanieściągało
zesobądwieczęścibluzki,alemiędzysznurkami
wiązaniabyłowidaćdwiepiękne,złączonezesobą,
dorodnepiersi.Powiemszczerze,miałemwrażenie,
żetowiązaniepękniepodnaporemobfitegobiustu.Jak
pewniekażdyfacet,niemogłemsiępowstrzymać
odspojrzeniawgłąb.Wiedziałem,żetozauważa,ale
nicnatoniemogłemporadzić.Wzroksamschodził
wdół,zatrzymywałsięnaułameksekundynadekolcie,
wchodziłmiędzysznurki,aresztędopowiadała
wyobraźnia…Tegosięnierobifacetowi
popięćdziesiątce.Nie,takniewolno,myślałem
ipróbowałemmówićnormalnie,zachowywaćsię
normalnieiniemyślećotym,cobybyło,gdybym
zaprosiłdopokoju.
Wpewnymmomencie,ocierającsięwzrokiem
odiabelniesoczysteuda,podkreślonenaprężonymi
nogawkamidżinsowychspodni,zorientowałemsię,
żeto,wjakisposóboniejmyślę,tworzyzemnie
jakiegośpieprzonegopoetęiżeladachwilaniebędę
mógłsobieporadzić.Tymbardziej,żekończyłymisię
nawetdurnetematy,kończyłokolejnepiwo,aona
wciążsięuśmiechała,świdrowałamnietymiswoimi
wielkimioczami,ajejcyckiwciążściągałymójwzrok.
Wtedyprzypomniałemsobieopensjonaciewgórach
banalna,zwykłahistoria,któranaszczęściezawładnęła
mnąnadłuższąchwilę,wczasiektórejmogłemskupić
sięnaurokachpięknegobudynku,urokachtego
zakątkakrajuinatym,żewyłożyłemsporopieniędzy,
żeczęstotamjeżdżę,chodzępogórach;wogólelubię
sport,trochęboksuję,biegam,generalniewysiłek
fizycznyczyniczłowiekalepszym.Powiedziałem,
żekiedyśmusitozobaczyć,damjejwizytówkę…Wtedy
wzięłamojądłońipołożyłanaswoimudzie.
Toniesamowitewrażenie,uwielbiamsuchość
wustach,przyśpieszającegwałtownietętno,uwielbiam,
kiedykobietatorobi,nieja.
Wtedywszystkozaczynabyćkompletnieinne,
wgłowiezaczynawirować,rzeczywistośćstajesię