Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
któreśznichsięotworząizobaczętwarzskamieniałą
jakmoja,twarzwpatrzonąwokolicemojegopasa,
gdziejejusta…
Zrobiłemniewielkikrokwlewo,bystanąćnieco
tyłemdokorytarza,iwyciągnąwszyrękę,niemal
naoślepwcisnąłemguzikzamykającydrzwiwindy.Ona
jakbyzupełnieniezauważyłatejsytuacjialbojakby
tonaniejniezrobiłonajmniejszegowrażenia.Wciąż
trzymałamniewustach,akiedydrzwisięzamknęły,
spojrzałemnaniązulgą,aonauśmiechnęłasię
domnieoczamiiwłożyłamniesobiedogardła.
CholernyBoże!Proszę,żebytotrwało!Chciałem
wrzeszczeć!Chciałemdopaść,chciałem,żeby
natychmiastwszystkozdjęłazsiebie,chciałemjej
piersi,jejniesamowitychcycków,którewciążtkwiły
uwięzionemiędzysznurkami,międzymateriałemjej
bluzkiamną,międzycałymwszechświatemamną,
całymmną,którysiętegonagleigwałtowniedomagał,
którybłagał,zaklinał,żebytawindajużdojechała,żeby
drzwisięotworzyły,żebymwziąłzarękę
ipoprowadziłdopokoju.
Tak,toodbyłosięmniejwięcejtak,jakchciałem.
Windazatrzymałasięnaczwartympiętrze,ona
podniosłasię,uśmiechnięta,całowałajeszczeprzez
chwilęmojeusta,pozwoliła,żebymzapiąłrozporek,
coniebyłowcaletakieproste,iwłożyłaswojądłoń
wmojąwielkąłapę,jakbymówiła„prowadź!”.„Prowadź
mnietam,gdziechcębyćprowadzona!”.Kurwamać!
Niechciałembiec,chciałemsiępowstrzymać,chciałem,
żebytotrwałojaknajdłużej,żebyniebyćjakchłopak,
któryporazpierwszypoczułzapachcipki.Chciałem
torozegraćjaknależy,alezamiasttegociągnąłem
bezceremonialniejakworek,dopokoju,cochybajej
siępodobało.Otworzyłemdrzwiiniemalwepchnąłem
dośrodka.Wprzebłyskuświadomościalbogeniuszu
zaproponowałemcośdopicia.Powiedziała,
żemaochotęnawódkę,czystą,możebyćzeszklanki.
Wyjąłemdwiemałpkizlodówki,nalałem,wypiliśmy,
apotem,niecotrzęsącymisięrękami,zrobiłemto.