Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wraca.Wcześniejczypóźniej.Aleteraz…
Poradeckipodniósłrękę.Urwaławpółzdania.
–Pokolei.Spiszemyprotokół.Późniejopowiepaniowszystkim.
–Dostrzegłnajejtwarzycieńzniechęcenia.–Procedury–dorzucił,
złynasiebie,żetłumaczysięjakszczeniak.Głowabolałagocoraz
bardziej.Wciepleorganizmzacząłodmarzać.Czuł,żepowoli
nadchodzisyndromdnianastępnego.Jegonajtrudniejszymoment.
Zacząłpisać.
–Imięinazwisko?
–MariolaKacprzyk–westchnęła.
–Zaginionego.
–A,tak,przepraszam.AntoniPietrasik.
–Urodzony?
–Szesnastegopaździernikatysiącdziewięćsetdwudziestego
ósmegorokuweLwowie.
Zadawałkolejnerutynowepytaniamonotonnymgłosem,zapisując
odpowiedzidłużejniżzwykle.Stopieńpokrewieństwa,karalność,data
iokolicznościzdarzenia.Mechanicznienotowałwypowiadanezdania,
wkrótkich,zwięzłychsłowachstarałsięująćto,copaniMariola
Kacprzykpowiedziałajużwcześniej.Ojciecwyszedłwpołudnie.Wie,
żeposzedłdosklepu,kupiłtamflaszkęwódki,poczymruszył
wkierunkuwsi.Gdziedotarł,ukogosięzatrzymał,tegonieustalono.
Niewróciłdodomunanoc.
–Oficerdyżurnywspomniał,żefaktzniknięciapaniojcaniebył,
żetakpowiem,odosobniony.
Kobietaspuściławzrok.Zauważył,żejejdługiepalcezaczynają
bezwiedniezwijaćkońcówkęwarkocza.
–Tostarahistoria.
–Tobyłozarazponaszymślubie–wtrąciłmężczyzna.Odkleiłsię
odfutryny,zdecydowanymruchemprzysunąłsobiekrzesłoiusiadł