Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mojeświadectwo.Normalniejestemgeniusz.
–Mojakrew–dodałjakzwykledziadek.Zawsze
topowtarzał,kiedyjegownuczkaosiągałajakiśsukces.
–O,zatakiewynikinależysięnagroda–powiedziała
babcia,zaglądającdziadkowiprzezramię.Wyciągnęła
portfelipodałaLusistówkę.
–Dziękuję,babciu,alenietrzeba–odpowiedziała
kurtuazyjnie,wyciągającłapkępobanknot.Dziadek
parsknąłśmiechem.Babciateżniewytrzymała.
Ajawtymczasiepodałamkawęiczekałam,ażzdradzą
celswejwizyty,bożejakiśmieli,tonieulegało
wątpliwości.
–Załatwiłaśurlop–bardziejstwierdziła,niżzapytała
mama.
–Notak,przecieżcimówiłam–odparłamniepewnie,
boprzezskóręczułam,żecośsięszykuje.
–Mamamaszalonepomysły–uprzedziłtato.
–Tak?
–Słuchaj,mampomysł–powiedziałaitrochę
przeciągałanastępnączęśćzdania.Posłodziłakawę,
zamieszała,dolałamleka.
–Tak?–ponagliłamją.NawetLusiazuwagą
przyglądałasiębabci.Oczekiwałyśmywnapięciu,
bomojamamasłynęławrodziniezniezwykłych
pomysłów.
–ZaopiekujeszsięciociąZosią–powiedziaławkońcu
jednymtchem.Ojcieczniedowierzaniemkiwałgłową.
–Jakto?–spytałam.
–Takto.Tonajlepszerozwiązanie,dokładnie
toprzemyślałam–odparła.–Maszrokurlopu–ciągnęła,
ajawiedziałam,żeztejrozmowyniewyniknienic
dobrego.–Lusiaskończyłagimnazjum,itakidzie
donowejszkoły…–Oho,nieźlesięzapowiadało.Lusia
zwrażeniaotworzyłausta.–Przeniesieciesięnarok
dociotki.Tomieszkaniewynajmiesz.Jużznalazłam
cichętnych.Zaoszczędziszdziękitemuparęgroszy.
Ciociamieszkawdomku,emeryturęmawysoką,
nawszystkojejwystarcza…
–Mamo,cotymówisz?–przerwałamjej,bonie