Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Marianneprzestałasiębawićuszkiemcukierniczki
irzuciłamunajostrzejszespojrzenie,najakiebyło
stać.
Jeślichceszwiedzieć,mamdwadzieściaczterylata
isamadecydujęoswoimżyciu.Niepotrzebujęzgody
rodziców.Mogępodejmowwłasnedecyzje.
Niechciałemcięurazić,poprostuwyglądasz
nadużomłodsząmruknąłEduardo.
Nocóż,tojużniemojawina,raczejgenówrzuciła
gniewnie.
Niekrytykujętego,jakwyglądasz,Marianne
odparłłagodnie.Jestemtylkoniecozaskoczony,
żewybrałaśtakistylżycia.Czyniemogłabyśznaleźć
jakiegośbezpieczniejszegomiejscadośpiewania?
Jestpewienklubfolkowy,gdzieczasamiwystępuję,
aleotwieranyjesttylkoraznadwatygodnie.Pozatym
niezdarzyłamisięjeszczeżadnaniebezpieczna
sytuacja.Wokołojestmnóstwoludzi.Śpiewamprzecież
narynku,aniegdzieśnaodludziu.
Tomniejakośnieuspokaja.
Och,proszę,nieprzejmujsię.Jużodroku
występujęijakdotądnicmisięniestało.
Kelnerkaprzyniosładwiekawywmalutkich,
eleganckichfiliżankachidwakawałkiciasta.Marianne,
patrzącnaminęEduarda,podejrzewała,żezechcejej
daćpieniądze,przejętylosembiednejdziewczynki,ijuż
przygotowywaławmyśliodmowę,gdypołożyłprzednią
służbowąwizytówkę.
Cotojest?
Gdybyśczegokolwiekpotrzebowała
Aczegomogłabympotrzebowaćodzupełnieobcego