Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Tomojawaliza,paniekapitanie–wyszeptałztrudem.
–Znaczy,dlaczegoona...–kapitanzapewnechciałzapytaćopowód,
dlaktóregowalizaznalazłasięwmiędzypokładzie,alenawidok
wykrzywionejprzerażeniemtwarzyuczniawyszłozupełniecośinnego:
–Znaczy,dlaczegoonatakaduża?
Przerażeniemechanikawgranatowymdrelichuwzrosłodogranic
paniki.Chwytającpowietrzeustamijakrybawyrzuconanabrzeg,
odpowiedział:
–Janiewiem,paniekapitanie.Nafabrycetakązrobili...
Terazszczękakapitanacofnęłasiędoszyi,przezcotwarzprzybrała
wyrazpogodny.Kapitanzacząłnowezdanie:
–Znaczy...–aleztrudemutrzymującesięworbitachoczyuczniaoraz
otwartezprzerażeniaustaprzypomniałymumożeLudwikaSzesnastego
igilotynę,boniedokończyłrozpoczętegozdaniaiprzeszedłdoinspekcji
następnejszafki.