Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zasięgiem.Możezdążyłajużdotrzećdomieszkania,
wyłączyłakomórkęibaraszkujezeswoimfacetem?
Uśmiechamsiępodnosem,świetniewiedząc,jakbardzo
jestzakochanawtymswoimseksownymszefiekuchni,
zktórymzwiązałasiękilkamiesięcytemu.
Mążwracachwilępóźniej.
Kupiłeśteświatełka?!krzyczęzpokoju,alePiotrnie
odpowiada.
Wbieganagóręigdzieśnapiętrzetrzaskajądrzwi.
Szybkoobjechał,myślę,zaglądającdosiedzącejprzed
telewizoremNiny.
Późniejwyjmujęztorebkipaczkępapierosów,zarzucam
naramionapachnącąnowąwodąkolońskąkurtkęPiotra
iwymykamsięprzeddom.Odnowegorokudefinitywnie
rzucampalenie,nawetjeśliostatnioograniczyłamfajki
dodwóchdziennie,powtarzamsobie,zanimzaciągamsię
dymem.Wkładamlewąrękędokieszeni,opieramsię
ozamkniętefrontowedrzwi,którekilkagodzinwcześniej
ozdobiłamwieńcemzjedliny,iprzymykamoczy,
delektującsięchwiląciszyisamotności.Mimowielu
obowiązkówimnóstwastresu,jakienamniespadływraz
zrolążonyimacochy,naprawdęcholernielubięmoje
noweżycie,myślęzwdzięcznością.
Grudniowepopołudniejestmroźne,zdążyłjużzapaść
mrokrozświetlonyjedynieskąpąsrebrzystąpoświatą
zapalonychulicznychlamp.Gdzieśwoddaliszczekapies,
anadniepobliskiegojeziora,podprzysypanąśniegiem
tafląlodu,spoczywamłodarudowłosadziewczyna
wzłotejkurtce,naszaniania.Aleotymprzecieżniemogę
wiedzieć,dopalającprzedostatniegowysupłanego
zpaczkichesterfielda…