Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Możejużjeździćkonnoicodzienniespacerujezpsamiodparł,
starającsięukryćpoirytowanie.
Alejakwidać,niemożezejśćposchodachodparłmężczyzna.
TymrazemAnthonypozwoliłsobienaokazanieniezadowolenia.
Zatrzymałsięiodwróciłdogościa.
Nie.Alejeślitowamprzeszkadza,sir,możemywkażdejchwili
odwołaćspotkanie.Spojrzałwyniosłemumężczyźnieprostowoczy
inieodwracałwzroku.Pomyślał,żetennadętybałwanprzyjechał
tuprosićoprzysługę,więcpowinienumiećsięzdobyćnaodrobinę
pokory.
Przezkilkasekundmierzylisięspojrzeniem,wkońcugość
poddałsię,lekceważącowzruszającramionami.Anthonypomyślał,
żetotypowegallijskiezachowanie.
Tonieważnestwierdziłwkońcu.Możemywejśćnagórę.
Ruszyłposchodach,zaśAnthony,odczuwająclekkiprzypływ
satysfakcji,poszedłtużzanim.Naszczyciekamiennychschodów
wskazałwlewąstronę.
Proszętędy,sir.
Znaleźlisiępodpotężnymidrzwiami,którychstrzegłodwóch
zbrojnych.Nawidokzbliżającychsięmężczyznstanęliwgotowości
izagrodzilidrogędługimihalabardami.
Obawiamsię,żewasiludziemuszązaczekać,sirpowiedział
Anthony.
Drobnymężczyznaskinąłgłową.Ostatecznietegonależałosię
przecieżspodziewać.
Możewamtowarzyszyćjednaosobadodałszambelan.
Gośćwskazałmężczyznę,którybyłdoniegopodobny.
PójdziezemnąmójbratLouisoznajmił.Skinąłnapozostałych.