Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wliceum.Obienależałyśmydogronaokreślanego
mianem„kujonów”iżadnaznasnieczerpała
przyjemnościzimprezwkażdąsobotę.Miałyśmy
mnóstwowspólnychtematów,awostatniejklasiebyłam
jużniemalpewna,żenicniebyłobywstanienas
poróżnić,bonaszaprzyjaźńprzetrwacałeżycie.
WłaśniewtedymojadługotrwałafascynacjaArturem
Bieleckimznalazłaodwzajemnienie.Zaprosiłmnie
nastudniówkę,aKamilazdnianadzieńzaczęłasięode
mnieoddalać.Dopierowiadomość,żejesteśmyrazem,
zmusiładotego,żebywykrzyczećmi,żeonateż
oddawnabyławnimzakochana,aja,jakojej
przyjaciółka,powinnamotymwiedziećibraćtopod
uwagęprzywyborzechłopaka.
Tyleżenigdyniedostrzegłamjejuczućwzględem
Artura,możezabardzoskupionanawłasnych,amoże
toonatakświetniesiękamuflowała.Wkażdymrazie
początekmojejwspólnejdrogizArturemstałsię
jednocześniemetądlaprzyjaźnizKamilą.Poskończeniu
szkołyspotkałyśmysięprzypadkowozetrzyrazy,lecznie
zamieniłyśmynawetjednegosłowa.
Cosięstało,żepotakwielulatachprzyszładodomu
moichrodziców?
Cześć,Kamilapowiedziałamwkońcuniepewnie,
boprzezostatniepółminutypoprostustałamisięnanią
gapiłam.Niespodziewałamsię,że…
Mogłybyśmyporozmawiać?Zajmęcitylkochwilę…
wpadłamiwsłowoizrobiłatodośćdesperackim
tonem,amnieścisnąłsiężołądek,bocośsprawiło,
żepoczułamniepokój.Mamaprzeskoczyłaspojrzeniem
odKamilidomnieiszybkoumknęładokuchni,niechcąc
namprzeszkadzać.
Wejdźmymożedosalonuzaproponowałam,
wskazującdawnejprzyjaciółcewejście.Uczyniła
toiniepewniezajęłamiejsceprzystole.Byłaspięta
imocnozakłopotana.Zupełniejakja.Napijeszsię
czegoś?
Nie.Dziękujęodpowiedziałaszybkoiposłała