Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mibłagalnespojrzenie.Usiadłamnaprzeciwkoniej,
bochybaotonajbardziejjejchodziło.
Cociędomniesprowadza?Minęłotylelat,Kamila…
zaczęłam,patrzącnaniąuważnie.
Niesądziłam,żejeszczekiedykolwiekprzyjdzienam
zesobąrozmawiać.Ajużnapewnonigdybymnie
przypuszczała,żeonatakpoprostuzapukakiedyś
dodrzwidomumoichrodzicówipoprosiochwilę
rozmowy.
Odtrzechlatzbierałamsię,żebyztobąporozmawiać
zaczęłacichymgłosem,wbijającwzrokwjakiś
nieokreślonypunktnastole.ByłamnapogrzebieArtura
ipoczątkowoplanowałam,żepoprostudociebie
podejdę,alegdyzobaczyłam,wjakimbyłaśstanie…
Urwała,biorącgłębokioddech.Żałujętego,costało
sięwprzeszłości…Naszaprzyjaźńwieledlamnie
znaczyła,Eliza.Byłaśjedynąosobą,zktórąumiałam
znaleźćwspólnyjęzyk.Tobyłotakiegłupie,gdy
zarzuciłamci,żepowinnaśsiędomyślić,jakimiuczuciami
darzyłamArtura.Słowemcinigdyniepisnęłam,tylko
rzucałammuteswojebeznadziejnietęsknespojrzenia.
Byłamzazdrosna,żewybrałciebie,alejakmógłby
zwrócićuwagęnamnie,gdyitybyłaśnim
zainteresowana?Kamilarzuciłamikrótkiespojrzenie
iuśmiechnęłasięgorzko.Dziśzapaliłamnajegogrobie
zniczipowiedziałamsobie,żetojesttendzień,gdy
wreszciezmierzęsięzprzeszłościąiprzeproszęcię
zadawnebłędypowiedziałaizamilkła,chociażczułam,
żetojeszczeniewszystko,cochciałamipowiedzieć.
Zjakiegośpowodupostanowiłajednakwtymmomencie
poczekaćnamojąreakcję.
Byłamogromniezaskoczonainiewiedziałam,comam
taknaprawdęmyślećojejzupełnienieprzewidzianej
wizycie.Wkońculudzierzadkokiedydecydująsię
nategotypukrokipowielulatachmilczenia…
Oczywiście,żeżałowałamutraconejprzyjaźni,boidla
mnienaszarelacjabyłabardzowartościowa.Kamila
odsunęłasięodemnie,gdydowiedziałasię,żemiędzy