Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
Stałzupełnienagiprzedlustremiprzyglądałsięswemuodbiciu.
Wostatnimczasierobiłtodośćczęsto.Pomagało,choćnakrótko.
Chwilę
wcześniej
wyszedł
z
wanny,
gdzie
szorował
skórę
doczerwoności.Poczuciaobrzydzenia,wodróżnieniuodkrwi,która
schodziłaopornie,aleschodziła,niemożnabyło,ot,takpoprostu
zmyć.
Czułsięźle.Prawdaitylkoprawdabyławsłowach,które
StanisławBerg,jeszczenietakdawnojedenznajlepszychprywatnych
detektywówwmieścieŁodzi,wypowiedziałgodzinęwcześniejnad
grobemprzyjacielaimentora,Riepina,Rosjaninaktóryzostał
zamordowanyprzeddwomalatyprzezfunkcjonariuszaOchrany,
SokrataKarpowa.Stałosiętopodczaspróbyprzekazaniapieniędzy
naokupnanowymżydowskimkirkucienaBałutach.
Riepinoddałżycie,służącłódzkimbogaczom.Dziśjegouczeń
iprzyjaciel,StanisławBerg,byłim…chłopcemnaposyłki.Szanowny
panFromm,właścicielkilkufabryk,uparłsiębowiem,żetylkoBerg
możeprzekazaćpieniądze.Byłatołapówka,apytaniaosłusznośćtego
kroku,którekorpulentnypanzadałwtedyprzystolejedynieoznaką
chwilowejsłabości.
Mimokiepskiejpassy,StanisławBergniezamierzałrezygnować
zwygodnegolokumwkamienicyscheiblerowskiejnaroguulic
PiotrkowskiejiPołudniowej.Byłytotrzyduże,wygodnepokoje
naostatnimpiętrze.
Ci,którzytubywali,niepotrafiliocenić,któryznichtosypialnia,
aktórysłużylitylkodowypoczynkualboprzyjmowaniagości.
Wkażdejzizbgospodarzmógłbowiemsiedziećwfoteluipalić