Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Hartright),bardziejodinnychzaznajomionyjestzwypadkami,
októrychbędziemowa,opiszejewięcsamwewłasnymimieniu.
Gdyzaśnadejdątakie,któreznaćbędziemniejdokładnie,
wówczas,wmiejscu,wktórymjeprzerwał,opowiadanietopodejmie
ktoinny,równiedobrzeświadomydalszychzdarzeń,jakonbył
poprzednich.
Dziejetebędązatemopisaneprzezniejednopióro,takjak
wsądachhistoriaprzestępstwaopowiadanabywaprzezwielu
świadków–atowtakimsamymcelu,mianowicie:abyprzedstawić
prawdęwnajjaśniejszejinajprostszejpostaci;dlatego,wmiarę
rozwijającychsięwydarzeń,osobywniewplątane,jednapodrugiej,
opowiadająoudziale,jakiwnichwzięły.
ZechciejciewysłuchaćnajpierwWalteraHartrighta,nauczyciela
rysunku,latdwudziestuośmiu.
II
Byłtoostatnidzieńlipca.Upalnelatomiałosiękukońcowiimy,
znużeniwędrowcy,tułającysiępolondyńskimbruku,zaczynaliśmy
jużmarzyćozłocistychłanachzbożaioożywczymmorskim
powiewie.
Codomnie,mijającelatopozostawiałomniebezzdrowia,bez
humoru–noi,jeślimambyćszczery–bezpieniędzy.
Wostatnimrokuzawódmójnieprzyniósłmitylezysków,
cowlatachpoprzednich,toteżskazanybyłemnaspędzeniewakacji
wśródczterechścianmojegomieszkanialubteżwskromnymdomku
mojejmatki,wHampstead.
Przypominamsobie,żewieczórbyłpochmurny,powietrze