Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nieszczęśliwąkobietą,zbiegłązdomuobłąkanychimojąuczennicą
zLimmeridgeHouse.
–Spostrzegatopan–zawołałapannaHalcombe,upuszczając
zbytecznyjużlist–widzipantotaksamo,jakmojamatkawidziałalat
temujedenaście.
–Widzętowbrewmojejwoliichęci.Zdajemisię,
żetoprzypadkowepodobieństwo,którełączytęnieszczęśliwą,zpanną
Fairlie,rzucajakbycieńnaświetlanąprzyszłośćistoty,którastoiwtej
chwiliprzednamiwblaskuksiężycowychpromieni.Chciałbymjak
najprędzejpozbyćsiętegoniemiłegowrażenia.Przywołajpanisiostrę,
proszęcię,przywołajją.
–PanieHartright,panmniezadziwia.Jakkolwiekkobietynie
sąodnichwolne,sądziłamprzecież,iżmężczyźniwwiekuXIX
pozbawienisąwszelkichprzesądów.
–Przywołajjąpani,błagam.
–Cicho!Cicho!Wracasama.Niemówpanprzyniejotym.
Chodź,Lauro,możeobudziszmuzykąpaniąVesey.PanHartright
prosicię,abyśzagrała;aletymrazempragniemuzykilekkiej,wesołej.
IX
Takzakończyłsięów,pamiętnydlamnie,pierwszydzieńmojego
pobytuwLimmeridgeHouse.
ObojezpannąHalcombedochowaliśmytajemnicy.
Przypierwszejsposobności,znalazłszysięsamnasamzsiostrą,
naprowadziłaonarozmowęnaszkółkęwiejskąwLimmeridge
inaAnusięCatherick.PannaFairlieoczasachowychzachowała
bardzoniejasnewspomnienie;pamiętałatylko,żeznajdowanopewne