Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
JużzachwilęCarolinedotrzedoskrętuprowadzącego
wstronęichdomu.ZerknęłaporazostatninaNatashę.
Wiedziała,żekiedyzjedziezgłównejdrogiizostawi
zasobąjasnooświetlonewystawysklepoweiwysokie
latarnie,tyłsamochodupogrążysięwmroku.
Dziewczynkaprzespaławiększączęśćpodróży,ale
zaczynałasiębudzić.
Tasho,wszystkowporządku?zapytałaCaroline.
Mała,jeszczeniewpełniobudzona,wymamrotałacoś
wodpowiedzi,przecierającoczy.Carolinesię
uśmiechnęła.Zwolniłaniecoizmieniłabiegprzed
zakrętem.Zostałojejjeszczedopokonaniakilkamil
pogrążonymiwciemności,wąskimi,obsadzonymi
żywopłotemdróżkami.Potembędziemogłaodpocząć.
ZnówpomyślałaoDavidzieipoczułaprzypływirytacji.
Wiedział,żeniecierpiałajeździćpozmroku,więcmógł
siępoświęcićjeśliniedlaniej,toprzynajmniejdlacórki.
Obiesięzanimstęskniły.
UwagęCarolineprzykułnagłyruchzlewejstrony.
Złomoczącymsercemobróciłagłowę.Sowaprzeleciała
niskonadżywopłotem.Białapierśptaka,wydobyta
zmrokuprzezsnopświatłazreflektorów,rozbłysłanatle
czarnegonieba.Carolineodetchnęłagłęboko.
Byłabezksiężycowanoc,naczarnymasfalciedrogi
prowadzącejdoichdomupołyskiwałydrobinkilodu.
Carolinesięwydawało,żewszystkowokółniejzamarło,
jakbycałyświatsięzatrzymał,apozniknięciusowyjej
samochódbyłjedynąrzecząbędącąwruchu.Gdyby
otworzyłaokno,nieusłyszałabyżadnegodźwięku,poza
cichymszumemsilnika.Aniprzednią,anizaniąniebyło
widaćżadnychświatełiprzezchwilęsiębała,żeulegnie
lękowiprzedciemnością.Pochyliłasięiwłączyłaradio,
ustawiającgłośnośćnaniskimpoziomie.Radosna
atmosferażelaznegozestawubożonarodzeniowych
piosenekukoiłajejnerwy.Wiedziała,żeniedługobędzie
miałaichserdeczniedość,jednakwtymmomencieich
wesołapospolitośćpozwoliłajejsięuspokoić.
Uśmiechnęłasięnadźwiękdzwonkatelefonuleżącego
nafoteluobok.Przekonana,żetoDavidchcesię