Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
antydepresyjne,zapisanejejprzezlekarza.„Odpowiedź
nowoczesnejmedycynynagorszydzień”jakgłosiłohasło.
Wytrząsnęłajednątabletkęnadłońipopiłagorącąkawą.
syknęła,alezarazpodniosłasłuchawkę.
Tak,czymmogęsłużyć?
MówiporucznikValentineLopezzpolicjiKeyWest.Czypani
jestsiostrąRachelHoward?
Lizzamarła,apotem,jakbynaglestraciławszystkiesiły,ciężko
opadłanakrzesło.
Halo,czypanimniesłyszy?dopytywałsiępolicjant.Jest
panisiostrąRachelHoward,którapracowałajakopastor
wKościeleRajskiejWspólnotyChrześcijańskiejnaKeyWest.
Podałapaniąjakonajbliższąosobę.
OBoże,cosięmogłostać?pomyślała.
Tak...tak,oczywiście.Czy...czyzRachelwszystko
wporządku?
Dzwonięwsprawiepanisiostryciągnąłpolicjant,jakbynie
usłyszałpytania.Kiedypaniostatniowidziała?
Serceskoczyłojejdogardła.
No...przedjejprzeprowadzkąnaKeyWestwydusiła
ztrudem.
Czylimniejwięcejpółrokutemu?
Właśnie.
Akiedyzniąpaniostatniorozmawiała?
Lizzamknęłaoczy,starającsięprzypomniećsobieszczegóły
tamtejrozmowy.Odniosławtedywrażenie,żesiostrajest
zjakiegośpowoduprzygnębiona,alekiedyspytaławprost,czy
cośsięstało,zaczęłasięwykręcać.Apotemszybkozakończyła
rozmowę,twierdząc,żewzywająobowiązki.
Jakiśmiesiąctemu.Pokłóciłyśmysię.Byłamnaniąwściekła.
Czymogęsiędowiedzieć,zjakiegopowodu?
Tosprawyosobiste,panieporuczniku.
Todlamniebardzoważne.
Cóż,właśniesięrozwodziłamwestchnęłazrezygnacjąLiz.
Jedenzmoichpodopiecznych...Ee,poprostujej
potrzebowałam,aonaniemiaładlamnieczasu.Poczuła,
żebrzmitostraszniedziecinnie,isięzarumieniła.Czy...czy
cośsięstało?
Apóźniejjużsiępanizniąniekontaktowała?
Nie,alechciałabymwie...
Iniemiałapaniodniejżadnychwiadomościwciąguostatnich
trzechdni?Żadnychtelefonów,e-maililublistów?