Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nakursceramikidladorosłych.Pocałymmieszkaniuwalająsię
okropnebrązowegarnki,wktórychnawetwodawyglądajakbybyła
ciemna.Nielubiętego.
Opuszczamydworzecinimdotrzemydojakiegośtamlasu,tata
ibratnadająstraszliwetempo,mamwięckupęroboty,żebyzanimi
nadążyć,prawiebiegnę.Itakmisięnieudaje.Poganiająmnie.
Tatazaczynapatrzećzrozdrażnieniem,czegowtedynierozumiem,
ijestmiprzykro.Pozatymkłujemniewbokuichciałbymsiętrochę
rozejrzećpolesie.Aletatazawszemówicośwstylu:Nacosięznowu
gapisz?,kiedypatrzęnaprzykładnamrowisko,jestnaprawdęsuper,
mistrzostwoświata,mógłbymtamstaćparęgodzin.
Noimuszęiść.
Mójtatatrenujeatletykęisekcjędziecięcąbiegównaorientację.
Bratjestpierwszyalbodrugiwpowieciewswojejkategorii,
wzależnościodtego,wjakiejakuratjestformie.Janieumiembiegać,
znaczysiętylkopowoliiniezabardzomnietobawi.Jestem
beznadziejny.Wcałymbiegunaorientacjęnajbardziejlubięzgubićsię
wlesie,znaleźćcośfajnegoioglądać.Gapićsię.Słońcemiędzyliśćmi
drzewtworzyfigury.Wiatrlekkoporuszatrawą,jakbywkażdejchwili
miałnadejśćktośbardzoleciutkiiniewidzialny.Jednakpotemitak
ktośmnieznajduje.
Coweekendmamytakiewycieczkizsekcją.Jesienią,kiedyrano
jestjużnaprawdęzimno,straszniechcęzostaćwłóżku,alebezszans,
jedziemy.Mamawprawdziebierzemojąstronę,żebymzostał,jednak
tatapoprosturządziwtejkwestii.
Wtygodniuoczywiścietreningi.Próbujęsięmigać.Wymyślam
bajki,żebolimniegłowa,ręka,ząb,raztatazaciągamniedodentysty,
niepodejrzewałem,żenaprawdętozrobi,więcpotemniewymyślam
jużniczego,codasięłatwosprawdzić,alenadłuższąmetęitaknic