Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dosqu​ire’aDon​ni​thorne,jaksą​dzę.
Takjest,panie,atamleżyjegorezydencja
DonnithorneChase.Jakietotupięknedęby,nieprawdaż?
Nikttegolepiejodemniewiedziećniemoże,gdyż
zarządzałemdomemprzezlatpiętnaście.Dziedzicem
będziekapitanDonnithorne,wnukstarego
squire’a.Dojdziewżniwapełnoletności,dopieroż
towyprawiąfestyny!Doniegonależećbędąwszystkie
zie​miena​około.
Tak,jesttoślicznamiejscowośćodparłpodróżny,
wsiadającnakoniaimożnatuzobaczyćuderzająco
pięknychludzi.Spotkałemwłaśniepółgodzinytemu
zatympagórkiemtypa,jakiegoniezdarzyłomisię
widziećwżyciu,byłtomłodycieśla,wysoki,barczysty,
zczarnymiwłosamiioczyma,szedłwyprostowanyjak
żoł​nierz.Ta​kichnampo​trzeba,ażebybićFran​cu​zów.
TopewnobyłAdamBede,gotowyjestemsięoto
założyć,synThiasaBede,wszyscygotuznają,todzielny,
pracowity,inteligentnyczłowiek,ajakisilny!Boże
odpuść,możeonprzejśćtrzydzieścimilbezzmęczenia
ipodnieśćwgóręciężarważącysześćkamieni.
Toulubieniecokolicznychpaństwa,kapitanDonnithorne
ipanIrwineniemałosięnimzajmują.Toteżjest
ontro​chęwy​nio​słyido​cin​kowy.
Do​bregowie​czoru,mu​szęjużje​chać.
Uni​żonysługa.Do​bregowie​czoru.
Podróżnyodjechałszybkimkłusem,kiedyjednakdotarł
dobłoni,pięknywidok,rozmaitość,jakąprzedstawiały
grupywieśniakówzgromadąmetodystówzebranychpod
klonem,amożewięcejjeszczeciekawośćzobaczenia
młodegokaznodzieipłciżeńskiej,zwyciężyłyjego
po​śpiechiza​trzy​małko​nia.
Błoniarozciągałysięzawsią,tudrogarozdzielałasię,
jednaprowadziłanagórękukościołowi,drugaskręcała