Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
byłapamiętać...zanotowałamtosobienawet.Wszystkiego
najlepszegodokończyłaniezgrabnie.Rozejrzałasię,jakby
mającnadzieję,żesamąsiłąwoliwyczarujedlamniejakiś
prezent.Czujęsięokropnie.
Nieprzejmujsię.
Wynagrodzęcitojakoś,przysięgam.
Itakzaczynająsięnegocjacje.Wyprostowałamsię.
Mówiszpoważnie?
Oczywiście.
Todobrze,boEmmamadziświeczoremwystęp,ajachcę
goobejrzeć.
Choćmamaemanowałaniekłamanymsmutkiem,potrząsnęła
głową,zanimzdążyłamdokończyć.
Wiesz,żetatasięnigdyniezgodzi.
Porozmawiajznim.Przekonajgo.
Niemogę.
Dlaczego?
Bonie.
Koniecdyskusji.
Kochałamkobietę,naprawdę,alepotrafiłaprzyprawićmnie
ofrustracjęjakmałokto.
Dlaczego„bonie”?spytałamnieustępliwie.Nawetgdyby
sięrozpłakała,niezamierzałamsobieodpuszczać.Wolałamjej
łzyodłezEmmy.
Mamaobróciłasięztakimsamymwdziękiemjakjejmłodsza
córkaiopróżniłazawartośćcedzakadogarnka.Para,która
wzbiłasięwgórę,upodobniłanachwilędopostacizesnu.
Emmaznazasady.Zrozumie.
Takjakjamusiałamrozumieć,razzarazem,nimsiępoprostu
poddałam?Poczułamprzypływgniewu.
Dlaczegozawszetorobisz?Dlaczegozawszesięznim
zgadzasz,skorowiesz,żejestnienormalny?
Niejest...
Jest!Tupnęłam,zupełniejakEmma.
Cichoupomniałamnie.Jestnagórze.
Tak,jużpijany,mogłamsięzałożyć.
Nierazotymrozmawiałyśmy,kochanie.Sądzę,żetwójtata
widzicoś,czegomyniepotrafimydostrzec.Alezanimzaczniesz
ciskaćgromy,zajrzyjdoBiblii.KiedyśnaszPaniOdkupicielbył
prześladowany.MnóstwoludziwątpiłowJezusa.
TataniejestJezusem!