Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czekającychnamniewdomu.Nieznaczytobynajmniej,
żenocaminiepiłam.Wiązałosiętopoprostuzcięższym
kalibremwystępku,silniejszympoczuciemwiny,
większymwysiłkiemlawirowaniaituszowania,bardziej
zagmatwanymioperacjamiunormalnienia,
uprawomocnieniatejsytuacji.
Czemupiłamwmiejscach,doktórychmojeporządne
koleżankinigdybyniezajrzały,możenawetniewiedzą,
żetakieistnieją?Zludźmi,zktóryminiechciałabym
nawetzamienićsłowa,agdybyktóryśnaulicywpadł
napomysłprzyznaniasiędoznajomościzemną,
umarłabymzewstydu?Araczej:jaktosobie
wytłumaczam?Byłamponadtowszystko!Byłam
indywidualistką,ciekawąświata,prawdziwegoświata
zkrwi,flegmy,skóryikości.Szczyniwymiocin,
powinnamdodać,alewtedywolałamprzemilczeć(inie
miałotonicwspólnegoztaktem).Byłamartystką
wiem,jużwspominałam,alewartopowtórzyć.Byłam
intelektualistkąjakwyżej.Byłamdziennikarką,być
możenawetpisarką,przecieżrozmawiałamwknajpach
opisaniuscenariuszy,dojednegonawetsię
przymierzałam.Awiadomo,żedobrypisarz,nawetjeśli
nieczerpiewprostzeswojegożycia,musibyć
doskonałymobserwatorem.Chciałambyćobserwatorem.
Potrzebowałamtychmiejscitychludzi,byznich
czerpać.Możenaprzykładwpadniemidogłowy
fantastycznypomysłnareportaż?Tebrudne,śmierdzące
bramy,tezapuszczonemieszkaniawstarych
kamienicach,prawiemeliny,toprzecieżidealnasceneria,
kopalniatematów…