Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pożywienieptakom,alenieumieszczasierot
urzemieślników.MałegoPitou,widzipani,trzeba
nauczyćrzemiosła,todlapani,przyjejszczupłych
dochodach,byłobypoprostuponadsiły...
–Gdybyjednakdałmipantęsumkę,panie
doktorze?...
–Jakąsumkę?...
–Tę,októrejpanwspomniałdopiero,sumkę,którąpan
mawkieszeni–dodałastara,wskazującpalcemkieszeń
doktora.
–Dałbymjązpewnością,drogapannoAnielo,ale
uprzedzam,żepodjednymtylkowarunkiem.
–Podjakim?...
–Żedzieckozdobędziejakieśstanowisko.
–Ależzdobędzie,zdobędzie...przysięgamnamój
honor,nahonorAnieliPitou–rzekłastaradewotka,
trzymającciągleoczyskierowanenakieszeńdoktora.
–Przyrzekamitopani?...
–Przyrzekam.
–Uroczyście?...
–AleżkochanypanieGilbert,klnęsiępanunaBoga.–
IpannaAnielawzniosławgóręwychudłąrękę.
–Azatem–rzekłdoktor,wydobywającwypchany
woreczek–gotówjestem,jakpaniwidzi,daćpieniądze,
tylkojakądamipanirękojmięzadziecko?
–Przysięgampanu,panieGilbert,przysięgamnaten
krzyżChrystusowy.
–Nieprzysięgajmyzadużo,kochanapani,alelepiej
napiszmyipodpiszmyto,coułożymy.
–Podpiszę,panieGilbert,podpiszę.
–Unotariusza?...