Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nabrzegu.
Wgłowiemłodzieńcawezbrałymyślinieuporządkowane,gniewne.
Bocotozagłupcybiorąwielkiecielęzaboga?Ipowtarzałsobie
zajadle:trzebaztymzrobićporządek,trzebaztymzrobićporządek,
choćsamniewiedział,cotoznaczy.
Ajednocześniewgłębiduszyżałował,żeniespotkałwlesieboga.
–Jestwielki–powiedziałaWitka,zniżającgłosdonabożnego
szeptu.–Trudnouwierzyć,żezmieściłsięwtejnorze,przezktórą
przeszliśmy.
Bolkopoczułnapoliczkudelikatnypowiew,furknęłapochodnia.
–Niedźwiedźtogłówniesadło–rzekł.–Zmieścisięwszędzie,
gdziezdoławcisnąćgłowę.
ZzajegoplecównadpłynąłcichygłosMargeira:
–Zadowolony?
–Totylkokościobciągniętewyleniałąskórą–odparłmłodzieniec
iodwróciłsięodpotężnegotruchła.
DługonogiDuńczykpostąpiłkroknaprzód.
–Powiedzieliściemi,żeszukacieboga–rzekł.–Nigdyjednaknie
zdradziliściepoco.
Bolkowzruszyłramionami.
–Zamierzałemgozabić.
–Kniaź!–oburzyłsięSzczerbiec.–Takichrzeczyniemówisię
nagłos.Nieprzyczarowniku.Jeszczenamściągnienagłowy
nieszczęście.
–Niebojęsiępogańskichczarów.Anipogańskichbałwanów.
–O,pewnie,tysięmożeszniebać.Ciebiechroniświętakrew
kniaziowska.IpaniąSigridtakoż.Alejajestemczłekprosty,zezłym
wolęniezadzierać,doliniedrażnić,losuniekusić.
Pachołekbiadoliłdalejpodnosem,leczniktgoniesłuchał.
–Gdybyrzeczywiścieudałocisięzabićboga…–podjąłMargeir.–
Cowtedy?
–Niewiem.Zobaczyłbym,jaktojest.
Czarownikzmierzyłwzrokiemmłodegokniaziewicza.
–Ilemaszlat?–zapytał.–Osiemnaście?
Bolko,choćtogłupie,poczułsięmilepołechtany.
–Szesnaście–sprostował.
–Jesteśwkażdymraziemężczyzną.Przypuszczam,żebyłeś
nawojnie.Jaksięczułeś,kiedyniebyłojużinnegowyjściaimusiałeś
jakiemuśbiednemuchłopuprzekłućbrzuchwłóczniąalborozłupaćłeb
toporem?