Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wtenczaskułodzicieńwyciągnąłręce,
Leczmistrzroztropnyodepchnąłnatręta,
Mówiąc:«Zpsiązgrająprecz,duszoprzeklęta!»
Potemrękomaobjąłmniezaszyję,
Wtwarzmniecałowałirzekł:«Słusznie,duszo,
Taksięoburzasz,niechajbędziewniebie
Błogosławiona,corodziłaciebie!
Onbyłnadętypróżnościąipychą,
Żadnagowżyciuniezdobiłacnota
Itugniewzatobezprzerwynimmiota.
Ilużnawaszejziemidotądżyje
Książątikrólów,cosiędmąipuszą,
Każdyuchodzićzawielkiegopragnie,
Cobędąleżećjakwieprzewtymbagnie,
Sławęposobiezostawiwszylichą».
«Mistrzu»,mówiłem,«łódźszybkopomyka,
Chciałbymzobaczyćtegotamgrzesznika».
Mistrz:«Nimtałódkadrugibrzegpowita,
Takiejuciechyużyjeszdosyta».
Patrzę,zanimpotejmętnejtoni
Błotnisteduchypędziływpogoni;
ZaconiechjeszczebędzieBoguchwała
Ipochwalonejegoimięświęte!
Wszyscykrzyczeli:«HejżenaArgentę!»
Iduchówzgrajawskokzanimbieżała:
Gnanyfloreńczyk,jakbyszczutypsami,
Zezłościszarpał,gryzłsiebiezębami
Iległznużonypodnaciskiemzgrai,
Jakpiesgdywsobiedechżyciaprzyczai.
Dośćmówićonim!Nowyjękzuboczy
Wpadłwuchomoje,wytężyłemoczy.
Mistrzmówił:«Synu,patrzmuryolbrzymie,
Ujrzyszzachwilęmiasto,Disnaimię,
Mieszkańcyżyjątamwogniuidymie».
Aja:«Wdoliniepostrzegamzaiste
Miastomeczetów,ichmursięczerwieni,
Jakbysięwyrwałdopierozpłomieni».
Mistrzodpowiedział:«Ogniewiekuiste,
Którewichwnętrzachżarząsięipłoną,
Dająimbarwę,jakwidzisz,czerwoną».